Ukraiński rząd podpisał miliardowy kontrakt. Tylko z kim?

Firma zaprzecza, że wysłała na Ukrainę swojego pełnomocnikatvn24

Kontrakt na budowę gazoportu na Ukrainie, który miał ją uniezależnić od rosyjskiego gazu podpisany, a sukces został już przez rząd kraju ogłoszony. Tyle, że okazało się, że przedstawiciel hiszpańskiej firmy, który podpisywał dokument nie był tym za kogo się podawał, a firma deklaruje, że w ogóle nie jest zainteresowana takim projektem.

Ukraina miała za sprawą "kontraktu stulecia" uniezależnić się od Rosji. Jednak informacje płynące od hiszpańskiej firmy popsuły nastroje w kraju. Gas Natual Fenosa twierdzi, że nie tylko nie podpisała kontraktu, ale nigdy nie planowała prowadzić działalności na Ukrainie.

"Gas Natural Fenosa nie stara się o podpisanie takiego kontraktu, ani nie ma swoich reprezentantów pracujących nad tym zagadnieniem na Ukrainie. Zdecydowanie zaprzeczamy tym informacjom, które pojawiają się w mediach" - napisała firma w oświadczeniu. W dodatku zaprzecza, żeby osoba o takim nazwisku, jakie nosił jej rzekomy przedstawiciel, kiedykolwiek pracowała w firmie.

Zniknął

Ukraina stara się jednak bronić swoich działań. - Porozumienie zostało podpisane przez przedstawiciela hiszpańskiej firmy. Sprawdzamy czy ma on potrzebne pełnomocnictwo, ale ten przedstawiciel z pewnością brał udział w negocjacjach - mówił Jurij Bojko, Minister Energetyki i Przemysłu Węglowego Ukrainy.

Rzekomy przedstawiciel Gas Natural Fenosa, który przedstawiał się jako Jordi Sarda Bonvei, zniknął. Teraz nikt nie jest w stanie potwierdzić kim był mężczyzna podpisujący kontrakt wart rzekomo miliard dolarów.

Autor: abs//bgr / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24