O partii Swoboda znów głośno w Polsce po incydencie, do którego doszło w Łucku. Młody mężczyzna rozbił jajko na ramieniu polskiego prezydenta. Według dziennikarzy, miał przy sobie plecak z napisem "Swoboda", co mogłoby sugerować przynależność lub choćby sympatie do nacjonalistów. Milicja jednak tego nie potwierdziła.
Nie chcieli Komorowskiego
Nacjonaliści zaprzeczają, jakoby mieli coś wspólnego z incydentem. Przewodniczący miejskiej organizacji Swobody w Łucku Swiatosław Borucki powiedział agencji Interfax-Ukraina, że działacze tej organizacji nie prowadzili żadnych akcji związanych z przyjazdem polskiego prezydenta.
Partia sprzeciwiała się natomiast przyjazdowi Komorowskiego na Wołyń na uroczystości rocznicowe. Deputowany Swobody do Rady Najwyższej i szef tej partii w obwodzie wołyńskim Anatolij Witiw oświadczył, że "po przyjęciu przez Senat 20 czerwca 2013 roku antyukraińskiej, pseudohistorycznej i szowinistycznej uchwały o wydarzeniach na Wołyniu wizyta prezydenta Polski w Łucku jest niepożądana i bezsensowna. Ukraińskie społeczeństwo może odebrać tę inicjatywę polskiego prezydenta jako prowokację". Zdaniem Witiwa, w Polsce mamy do czynienia z "nakręcaniem antyukraińskiej histerii", a celem wizyty Komorowskiego jest "symboliczne poniżenie Ukraińców".
Czwarta siła parlamentu
Swoboda jest dziś jedną z głównych, a w niektórych miastach i obwodach największą polityczną siłą na Ukrainie zachodniej. To chyba w ostatnich latach jedyne ukraińskie ugrupowanie, które znajduje się wciąż w natarciu. Zdobywa coraz większe poparcie.
Wielkim triumfem partii jeszcze kilka lat temu uważanej za radykalny margines, były jesienne wybory parlamentarne. Swoboda dostała w nich ponad 10 proc. głosów i jest dziś czwartą siłą w Radzie Najwyższej z 36 deputowanymi. Trzeba pamiętać, że w 2007 roku w wyborach parlamentarnych zdobyli zaledwie 0,7 proc. głosów. A w 2012 na przykład w obwodzie lwowskim uzyskali blisko 40 proc. poparcia. Zrobili też duże postępy w centralnych regionach Ukrainy - zajmując choćby 2. miejsce w Kijowie.
"Swoboda to partia nacjonalistyczna"
Galicyjski bastion
Marsz w górę zaczął się tak naprawdę w wyborach lokalnych na jesieni 2010. W kilku zachodnich obwodach Ukrainy nacjonaliści zdobyli wtedy nawet ponad 30 proc. głosów. Wygrali w wyborach m.in. do władz miejskich Lwowa, Tarnopola i Iwano-Frankiwska (d. Stanisławów).
W skali całego kraju Swoboda zdobyła nieco ponad 5 proc. - ale to akurat nic dziwnego, bo partia większość swego elektoratu ma na zachodniej Ukrainie. I szybko przybywa jej zwolenników.
W swoim bastionie – na Tarnopolszczyźnie – w 2006 r. Swoboda dostała niecałe 2 proc. głosów. Ale już w marcu 2009, w przedterminowych wyborach do rady obwodowej – aż 34 proc. (więcej, niż dwie kolejne partie razem wzięte).
Kolejne wybory potwierdzają, że z ugrupowania lokalnego o drugorzędnym znaczeniu, Swoboda stała się już partią liczącą się w polityce ogólnokrajowej.
Ukraiński Mussolini
Wszechukraińska Organizacja Swoboda to klasyczna partia wodzowska, kierowana przez charyzmatycznego 44-latka Ołeha Tiahnyboka. Jedna z najbardziej radykalnych partii nacjonalistycznych bardzo długo była pariasem ukraińskiej polityki. Założone w 1991 r. ugrupowanie nosiło pierwotnie nazwę Partia Socjal-Narodowa, a jego symbole do złudzenia przypominały symbole hitlerowskiej NSDAP. Partia zdobywała pojedyncze mandaty w wyborach lokalnych na zachodniej Ukrainie, ale sam Tiahnybok dwukrotnie dostał się do parlamentu krajowego z okręgów jednomandatowych.
W 2004 r. nazwę ugrupowania zmieniono, próbując zerwać z wizerunkiem partii faszyzującej. W wyborach krajowych 2006 Swoboda dostała tylko 0,4%, ale już w wyborach lokalnych zdobywała nawet po kilkanaście mandatów.
Wokół partii działa szereg organizacji socjal-nacjonalistycznych i antysemickich. Nie tylko paramilitarnych i bojówkarskich. Np. w Internecie tłumaczenia prac teoretyków narodowego socjalizmu zamieszcza Ośrodek Badań Politycznych im. J. Goebbelsa.
Opiniotwórczy tygodnik „Dzerkało Tyżnia” porównał kilka lat temu Ołeha Tiahnyboka do Mussoliniego. Tiahnybok sugerował przywrócenie w paszportach rubryki „narodowość” i wprowadzenie „kwot etnicznych” w obsadzie kluczowych stanowisk (antysemickie i rusofobiczne wypowiedzi Tiahnyboka doprowadziły swego czasu do wykluczenia go z parlamentarnej frakcji Juszczenki).
Lider „Swobody” jest zwolennikiem autarkii (samowystarczalności gospodarczej) Ukrainy. Żąda lustracji i dekagiebizacji elit ukraińskich. W polityce zagranicznej jest faktycznie równie wrogi Rosji jak i NATO. Wzywa do odbudowy arsenału atomowego, którego Kijów dobrowolnie zrzekł się w 1994 roku.
Antypolskie działania
Zdominowana przez Swobodę tarnopolska rada obwodowa apelowała do poprzedniego prezydenta Wiktora Juszczenki o uznanie żołnierzy hitlerowskiej dywizji SS Hałyczyna za bojowników o wolność Ukrainy. To działacze Swobody oblepili Lwów plakatami sławiącymi SS Hałyczyna (napisy „Ukraińska dywizja Galicja; Oni bronili Ukrainy”).
Partia Tiahnyboka utrzymuje, wbrew faktom, że UPA i SS Hałyczyna nie brały udziału w rzezi Polaków w Hucie Pieniackiej w lutym 1944 r. W poprzednich latach ukraińscy nacjonaliści próbowali zakłócić uroczystości ku czci pomordowanych Polaków, stawiając przy drodze do Huty Pieniackiej krzyż upamiętniający „ofiary polskich szowinistów” (2009) i blokując dojście do pomnika zamordowanych (2010).
W 2003 roku Swoboda zorganizowała antypolską akcję ”Wołyń pamięta”. W 2009 r., kiedy ktoś usunął nielegalnie postawiony pomnik UPA w Bieszczadach, zdominowana przez nacjonalistów (w tym 9 deputowanych Swobody) rada miejska Lwowa zażądała oficjalnego protestu wobec Polski. Kilka dni później ktoś sprofanował we Lwowie pomnik upamiętniający mord polskich profesorów w 1941 r. Pojawiły się na nim napis „śmierć Lachom” i symbol swastyki.
Kiedy u władzy?
Wejście do polityki na poziomie centralnym wymagało jednak złagodzenia retoryki partii. Tiahnybok stał się ważnym partnerem innych partii opozycji walczącej z Janukowyczem.
Coraz większe poparcie Swoboda zawdzięcza głównie nacjonalistycznym hasłom. Dla wielu Ukraińców ważne są hasła obrony ukraińskiej kultury i języka, zagrożonej rusyfikacyjnymi tendencjami w obecnym rządzie. Ale ważne są też mocne antykorupcyjne hasła, które jest Swobodzie tym łatwiej głosić, że jako jedyna znacząca dziś siła w parlamencie wcześniej nie rządziła.
Autor: //gak/zp / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP