Chociaż prezydent Rosji Władimir Putin zrobił wszystko, żeby atakiem na Ukrainę dowodzili teraz najlepsi ludzie, jego problemem jest rosyjska korupcja – ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24 dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wacław Radziwinowicz. Wieloletni korespondent w Rosji podkreślił, że w Rosji utrzymuje się duży entuzjazm wojenny.
"Siły zbrojne Ukrainy odzyskały kontrolę nad miastem Marjinka w obwodzie donieckim na wschodzie kraju. W wyniku naszej kontrofensywy wróg poniósł straty i wycofał się" - poinformował we wtorek na Facebooku ukraiński Sztab Generalny. Podkreślono, że ukraińskie wojska opanowały całą 9-tysięczną miejscowość leżącą w bezpośrednim sąsiedztwie Doniecka - stolicy samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.
Wieloletni korespondent w Rosji, dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wacław Radziwinowicz w "Faktach po Faktach" w TVN24 zwrócił uwagę, że w Ukrainie utrzymuje się ogromne napięcie z powodu działań rosyjskiej armii.
- Jest też wielkie napięcie wśród Rosjan. Oni po spichlerzach wszystko wyskrobali, nawet jednostki z Tadżykistanu ściągnęli na front, nawet jednostki z Górskiego Karabachu – tłumaczył. – Rzucili wszystkie rezerwy, bo jeżeli się nie uda w tej chwili, to Putin będzie musiał ogłosić mobilizację. Wtedy entuzjazm wojenny bardzo ochłonie – dodał.
Radziwinowicz: największym sojusznikiem Ukraińców jest rosyjska korupcja
Zapytany o stan rosyjskich wojsk, stwierdził: - Jestem przekonany, że Putin zrobił wszystko, żeby teraz operacją dowodzili najlepsi ludzie. – Ale trzeba pamiętać, że największym sojusznikiem Ukraińców jest rosyjska korupcja – zaznaczył.
- Pamiętam rozmowę w Czeczenii po wygranej pierwszej wojnie, jak zapytałem się Czeczenów, jaka była rola armii rosyjskiej w tym, że oni zwyciężyli, to oni mówili, że gdyby nie armia rosyjska, to oni by z armią rosyjską nie zwyciężyli, bo nie mieliby gdzie kupić broni, nie mieliby gdzie przekupić dowódców – wspomniał.
Radziwinowicz stwierdził, że "pomimo wysiłków Kremla i ich polityków zawsze pozostaje ogromny margines kradzieży, oszustwa generałów, którzy meldują, czego nie ma, a co by chcieli usłyszeć na Kremlu".
W Rosji panuje duży entuzjazm wojenny
Wieloletni korespondent w Rosji podkreślił, że niedogodności wynikające z zachodnich sankcji jeszcze nie dotknęły Rosjan. – Zdecydowana większość Rosjan żyje na takim poziomie, że ich zachodnie sankcje nigdy nie dotykały i nigdy ich nie będą obchodzić – ocenił. - Entuzjazm wojenny jest duży – dodał.
Na argument, że wielu Rosjan może stracić pracę po wycofaniu się europejskich firm z Rosji, odpowiedział, że "pracę stracą ci, którzy pracują w Moskwie czy Petersburgu i którzy są i tak antyputinowscy".
- Natomiast prowincja: szara, ciemna, biedna, ona będzie się nadal modlić do Putina i będzie marzyć o tym, żeby pójść gdzieś na Ukrainę i coś tam ukraść, i coś stamtąd przywieźć – podsumował.
Źródło: TVN24