Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ogłosiła, że otwiera publiczny dostęp do archiwów NKWD i KGB oraz przekazuje dokumenty sowieckich służb specjalnych z lat 1917-91 Instytutowi Pamięci Narodowej w Kijowie.
- Proces dekomunizacji jest ważnym etapem oczyszczenia służby bezpieczeństwa z pozostałości i dziedzictwa systemu sowieckiego – oświadczył szef SBU Wasyl Hrycak podczas konferencji prasowej z udziałem prezesa ukraińskiego IPN-u Wołodymyra Wiatrowycza.
Hrycak poinformował, że w związku z przyjętą w kwietniu ustawą o dostępie do archiwów totalitarnego aparatu represyjnego z wnioskami o zapoznanie się z tajnymi dotychczas dokumentami zwraca się coraz więcej osób. Wśród nich jest wielu cudzoziemców. Ogółem w centralnym archiwum SBU przechowywanych jest prawie 180 tysięcy tomów akt utworzonych w czasach ZSRR, a w archiwach oddziałów regionalnych chronionych jest ponad 730 tysięcy. - Mam nadzieję, że inne organy, które przechowują dokumenty służb aparatu represyjnego ZSRR, pójdą za przykładem SBU i także je udostępnią – powiedział Wiatrowycz.
Będzie przełom?
Przebywający w maju na Ukrainie prezes polskiego IPN Łukasz Kamiński mówił PAP, że otwarcie znajdujących się w tym kraju archiwów NKWD i KGB może mieć przełomowe znaczenie dla badaczy historii Ukrainy, Polski oraz całego obszaru byłego ZSRR. Ukraiński IPN przekazał w maju polskim partnerom kopie dokumentów, w tym listę polskich oficerów, którzy uciekli z obozu w Starobielsku. IPN otrzymał także od Ukrainy dokumenty z rozpracowania polskiego podziemia w latach 1939-41 oraz w okresie po 1944 roku. Kamiński zwracał wtedy uwagę, że jeśli Ukraińcy otworzą swoje archiwa, będzie to "największe udostępnienie dokumentów sowieckiego aparatu represji w historii".
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia Commons