Alina Makarczuk: W Ukrainie nie ma hurraoptymizmu. Tam wszyscy liczą straty, wszędzie są pogrzeby

Źródło:
TVN24
Makarczuk: W Ukrainie nie ma takiego hurraoptymizmu. Tam wszyscy liczą straty, wszędzie są pogrzeby
Makarczuk: W Ukrainie nie ma takiego hurraoptymizmu. Tam wszyscy liczą straty, wszędzie są pogrzebyTVN24
wideo 2/21
Makarczuk: W Ukrainie nie ma takiego hurraoptymizmu. Tam wszyscy liczą straty, wszędzie są pogrzebyTVN24

W Ukrainie niedługo nie będzie już rodziny, w której nie ma weterana wojennego - mówiła w TVN24 pochodząca z Ukrainy dziennikarka Alina Makarczuk. - Wydawało mi się, że na zachodzie kraju, gdzie mieszkam, jest bezpiecznie. Wcale tak nie jest - wspominała swoją niedawną wizytę w domu rodzinnym.

Alina Makarczuk mówiła w TVN24 o swoim kilkudniowym pobycie w Ukrainie w ostatnich dniach. - Byłam i zobaczyłam zupełnie inny kraj. Wydawało mi się, że na zachodzie kraju, gdzie mieszkam, jest bezpiecznie. Wcale tak nie jest. Byłam w schronie, wyły syreny - powiedziała.

Dziennikarka o "zupełnie innym obrazie wojny"

Dodała, że pierwszy raz od wybuchu wojny udało jej się spotkać z ojcem. - Tata przyjechał na trzydniową przepustkę do domu. To były zupełnie inne rozmowy niż przez telefon, do późnej nocy. Pokazały mi zupełnie inny obraz tej wojny. Tata mógł powiedzieć więcej niż przez telefon - mówiła dziennikarka.

Dodała, że w Ukrainie "nie ma takiego hurraoptymizmu jak u nas (w Polsce - red.), jeśli chodzi o kontratak Ukraińców". - Tam wszyscy liczą straty, wszędzie są pogrzeby. Zamiast reklam na transparentach są napisy "wierzymy w zwycięstwo", ale też zdjęcia poległych żołnierzy. To żołnierze z mojego miasta, czasami w moim wieku - podkreślała Makarczuk.

- To przeraża. Ktoś mądrze powiedział, że za chwilę nie będzie już takiej rodziny, w której nie ma weterana wojennego - powiedziała.

Autorka/Autor:ads//rzw

Źródło: TVN24