Wojska rosyjskie ostrzelały w nocy z wtorku na środę oddział położniczy szpitala w Wilniańsku w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy. W ataku zginęło niemowlę, a jedna kobieta została ranna - poinformowały miejscowe władze. Minionej doby w rosyjskich ostrzałach ukraińskich miast i wsi zginęło siedem osób, a 23 zostały ranne - poinformował w środę Kyryło Tymoszenko, wiceszef biura prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
"Okupanci ostrzelali w nocy wielkimi rakietami mały oddział położniczy szpitala w Wilniańsku. Nasze serca przepełnione są bólem - zabito niemowlę, które dopiero co przyszło na świat" - napisał w serwisie Telegram szef administracji obwodu zaporoskiego Ołeksandr Staruch.
Alarm przeciwlotniczy i wezwanie do schronów nastąpiły po godzinie 2 w nocy (1 czasu polskiego). Obecnie na miejscu ostrzału pracują służby ratownicze.
Wilniańsk był celem bombardowań w zeszłym tygodniu, zginęło wówczas dziewięciu mieszkańców.
Ofiary rosyjskich ostrzałów
Kyryło Tymoszenko, wiceszef biura prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego poinformował w środę, że Rosjanie ostrzelali również Kupiańsk w obwodzie charkowskim, uderzając w blok mieszkalny i przychodnię. Zginęły dwie osoby. Zniszczony został budynek szkoły. Do ataku doszło w środę rano.
Jak podsumował, minionej doby w rosyjskich ostrzałach zginęło co najmniej siedem osób, a 23 zostały ranne. Po dwie osoby zginęły w obwodzie charkowskim, chersońskim i zaporoskim. Jedna osoba zginęła w obwodzie donieckim.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skomentował ostrzały w Wilniańsku i Kupiańsku w oświadczeniu na Facebooku podkreślając, że "państwo terrorystyczne walczy z cywilami" i obiektami cywilnymi. "Wróg znów uznał, że stosując terror i zabójstwa, spróbuje osiągnąć to, czego nie może osiągnąć już dziewiąty miesiąc" - napisał Zełenski
Źródło: PAP