Rosjanie ogłosili odwrót z Chersonia. Minister obrony Ukrainy: w mieście nadal stacjonują rosyjscy żołnierze

Źródło:
Reuters, PAP

W obwodzie chersońskim znajduje się nadal około 40 tysięcy żołnierzy rosyjskich. Ich wycofywanie zajmie minimum tydzień - powiedział minister obrony Ukrainy Ołeksiej Reznikow. Według ukraińskiego sztabu generalnego Rosjanie budują umocnienia obronne na wschodnim brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim, a także w obwodzie zaporoskim.

Ołeksij Reznikow, cytowany przez agencję Reutera, przekazał, że w obwodzie chersońskim nadal stacjonuje około 40 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Siły Rosji w dalszym ciągu zajmują pozycje w Chersoniu, wokół niego oraz na obszarach na prawym (zachodnim) brzegu Dniepru. - Nie jest proste wycofanie tych wojsk z Chersonia w ciągu dnia lub dwóch. Minimalnie zajmie to tydzień - powiedział, zaznaczając, że ciężko jest jednak przewidzieć dalsze działania Rosjan.

W opinii ukraińskiego ministra, wycofanie się rosyjskich żołnierzy z Chersońszczyzny pozwoliłoby obydwu stronom konfliktu na skierowanie sił na inne kierunki. W najbliższych miesiącach, zimą, dojdzie jednak zapewne do spowolnienia tempa działań zbrojnych. Będzie to mogło zostać wykorzystane (przez Ukrainę i Rosję) do odbudowania zdolności bojowych - zaznaczył.

Reznikow dodał, że Ukraina dysponuje obecnie milionem żołnierzy różnych formacji, którzy strzegą "nieprzyjaznej", ciągnącej się przez 2,5 tysiąca kilometrów granicy z Białorusią, Rosją i okupowanymi terytoriami.

Reznikow: wysadzenie zapory zagraża rosyjskim wojskom

Reznikow zbagatelizował możliwość rosyjskiego ataku atomowego, jak również odrzucił "szalony" pomysł, by Moskwa mogła zdecydować się na wysadzenie zapory w Nowej Kachowce. Tłumaczył, że w wyniku takich działań zalane zostałyby terytoria kontrolowane przez Rosjan, jak również uniemożliwiłoby to dostarczanie słodkiej wody z Dniepru na Krym.

- Jeśli zwrócimy uwagę na ukształtowanie terenu, to zobaczymy, że zachodni brzeg Dniepru jest położony wyżej niż wschodni. To oznacza, że woda popłynęłaby po stronie wschodniej, co stanowiłoby zagrożenie dla sił [wroga - red.] - wyjaśnił przedstawiciel ukraińskiego rządu.

20 października Mychajło Podolak z biura prezydenta Ukrainy alarmował, że Rosja przygotowuje groźną prowokację w kachowskiej elektrowni wodnej na Dnieprze, zaminowując zaporę i transformatory. Władze w Kijowie ostrzegały, że jeśli rosyjskie siły zniszczą tę tamę, w strefie zalania może znaleźć się ponad 80 miejscowości, w tym miasto Chersoń. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował o skierowanie międzynarodowej misji obserwacyjnej do kachowskiej elektrowni.

Rosjanie umacniają się na wschodnim brzegu Dniepru

Tymczasem według ukraińskiego sztabu generalnego Rosjanie budują umocnienia obronne na wschodnim brzegu Dniepru w obwodzie chersońskim, a także w obwodzie zaporoskim.

Sztab generalny przytacza także słowa naczelnego dowódcy ukraińskich sił zbrojnych gen. Wałerija Załużnego o wyzwoleniu w ciągu minionej doby sześciu miejscowości w obwodzie chersońskim na kierunku Petropawliwka–Noworajsk i kolejnych sześciu na odcinku Perwomajske-Chersoń.

"Okupanci bardzo obawiają się partyzantów"

Lojalna wobec Kijowa przewodnicząca miejskiej administracji Chersonia Hałyna Łuhowa przekazała w czwartek, że "okupanci bardzo obawiają się partyzantów". - Do tego stopnia, że boją się kłaść spać. Ruch oporu jest bardzo aktywny w Chersoniu, szczególnie słynna (organizacja) Żółta Wstążka. Partyzanci dają mieszkańcom do zrozumienia, że widzą wszystkich, w tym zdrajców - poinformowała Łuhowa, cytowana przez agencję UNIAN.

Jak dodała, agresorzy nie ustają w poszukiwaniu osób, które mogą współpracować z ukraińską armią. - Pewna staruszka zawsze o tej samej porze i w tym samym miejscu handlowała koperkiem i pietruszką. Najeźdźcy przyszli i zaczęli nią potrząsać. Pytali, dlaczego codziennie tam stoi, bo zapewne coś obserwuje i donosi (później) ukraińskim wojskom. Później nikt tej staruszki już tam nie widział. (Rosjanie) w każdym widzą partyzanta - relacjonowała szefowa miejskich władz.

Szojgu dał rozkaz do odwrotu z Chersonia

Chersoń, większość obwodu chersońskiego i południowa część sąsiedniego obwodu zaporoskiego znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Pod koniec września na tych obszarach, a także na zajętych przez wroga terenach regionów donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy odbyły się nielegalne referenda, sankcjonujące przyłączenie podbitych ziem do Rosji. Decyzja Kremla nie została uznana przez większość państw świata, w tym wszystkie kraje członkowskie UE i NATO.

Na Chersońszczyźnie trwa ukraińska kontrofensywa. W czwartek dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny powiadomił, że od 1 października wyzwolono 41 miejscowości w obwodzie chersońskim okupowanych wcześniej przez rosyjskie wojska. Tylko w ciągu ostatniej doby przeciwnik został zmuszony do opuszczenia 12 wsi w tym regionie.

W środę minister obrony Rosji Siergiej Szojgu wydał rozkaz wycofania sił agresora na lewy (wschodni) brzeg Dniepru. Decyzja ta została podjęta po meldunku złożonym przez generała Siergieja Surowikina, głównodowodzącego rosyjskich jednostek na Ukrainie. Władze cywilne i wojskowe w Kijowie nie potwierdzają odwrotu przeciwnika, podkreślając, że oddziały wroga wciąż znajdują się w Chersoniu, a zamiary Kremla nie są jasne i należy zachować wobec nich daleko idącą ostrożność.

W ostatnich tygodniach rosyjska administracja okupacyjna zarządziła ewakuację cywilów z Chersonia i okolicznych miejscowości.

Autorka/Autor:ft

Źródło: Reuters, PAP

Tagi:
Raporty: