Ukraina obchodzi w czwartek Dzień Ukraińskiej Państwowości. Z tej okazji prezydent Wołodymyr Zełenski zapewnił, że kraj nie spocznie, dopóki nie wyzwoli ostatniej piędzi swej ziemi. - Byliśmy, jesteśmy i będziemy - oznajmił w przemówieniu do narodu. W dniu święta Rosjanie dokonali zmasowanego ostrzału kilku ukraińskich obwodów.
- Wszystkie etapy historii państwowości Ukrainy, jej obrony i walki o nią można opisać jednym zdaniem: byliśmy, jesteśmy i będziemy! Będziemy, bo nasze państwo ma niezwykłych synów i córki, którzy stanęli w jego obronie - oznajmił Wołodymyr Zełenski w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Prezydent oświadczył, że Ukraińcy nie znają słowa "niewola" i będą bić się o swoją państwowość do ostatniego tchu, ostatniego pocisku i ostatniego żołnierza. - Będziemy żyć, aby walczyć, i walczyć, aby żyć. Nie poddamy się, dopóki nie wygnamy z naszej ziemi ostatniego okupanta, dopóki nie wyzwolimy ostatniego metra ukraińskiej ziemi - zapewnił.
Podkreślił, że choć historia państwowości Ukrainy liczy tysiąc lat, to dopiero w tym roku po raz pierwszy kraj świętuje dzień swej państwowości. Został on ustanowiony dekretem prezydenta z 24 sierpnia ubiegłego roku. Jest obchodzony 28 lipca, czyli w Dzień Chrztu Rusi Kijowskiej-Ukrainy.
- Dziś bronimy (Ukrainy) z bronią w ręku. 155 dni z rzędu. Można więc powiedzieć, że dla nas Dzień Państwowości jest codziennie - zaznaczył.
"Rosjanie mogą kraść lodówki, ale nie naszą historię"
W dniu ukraińskiego święta siły rosyjskie przypuściły z terytorium Białorusi zmasowany atak rakietowy na obwód czernihowski. Rosjanie przeprowadzili także m.in. ostrzał obwodu kijowskiego, gdzie - jak relacjonował reporter TVN24 z Kijowa Artur Molęda - w czwartek rano w ciągu dwóch godzin czterokrotnie ogłaszano alarm rakietowy.
"Dziś Ukraina obchodzi Dzień Państwowości i Chrztu Rusi Kijowskiej. Także dzisiaj na nasze miasta wystrzelono dwa tuziny pocisków. Rosjanie mogą kraść lodówki, ale nie naszą historię. Gdy Kijów był stolicą kultury, Moskwa była bagnem. I tak pozostaje" - napisał na Twitterze doradca Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podolak.
"Czerwona Kalina" z dzwonnicy monasteru św. Michała Archanioła o Złotych Kopułach
Przy okazji święta, duchowni z monasteru św. Michała Archanioła o Złotych Kopułach w geście dla narodu polskiego, za pośrednictwem TVN24, odegrali na dzwonach pieśń "Czerwona Kalina", która stała się symbolem walki z rosyjskim agresorem.
Źródło: TVN24, PAP