Ukraina ogranicza dostawy gazu na Zachód

Aktualizacja:

- Ukraina ograniczyła dostawy rosyjskiego gazu do państw Europy Zachodniej o 21 mln metrów sześciennych na dobę - oświadczył w czwartek prezes państwowej spółki paliwowej Naftohaz Ukrainy Ołeh Dubyna. Wcześniej prezydent Wiktor Juszczenko zapewniał, że odcięcie rosyjskiego kurka dla Kijowa nie będzie miało wpływu na przepływ surowca do krajów UE.

Ograniczenie, o którym mówił szef Naftohazu dotyczy - jak tłumaczył - tzw. gazu technicznego, który powinien być dostarczany przez stronę rosyjską. Już wcześniej przedstawiciele Naftohazu przypominali, że tranzyt europejskiego gazu wymaga technicznego surowca do podtrzymywania ciśnienia.

Pretensje? To do Moskwy

Prezes Naftohazu podkreślił, że Ukraina nie ma zamiaru utrzymywać przesyłu rosyjskiego paliwa do Unii Europejskiej, pobierając w tym celu własny gaz, przechowywany w zbiornikach podziemnych. Jeśli państwa UE będą miały w związku z tym pretensje, to zdaniem Dubyny powinny być one kierowane do Moskwy.

- Oni (Gazprom - red.) powinni dostarczać ten gaz; jest on włączony w bilans ich dostaw (niezbędnych -red.) dla tłoczenia gazu - zaznaczył na konferencji prasowej w Kijowie Dubyna. - Ja nie mam kontraktu, dotyczącego zapewnienia gazu odbiorcom europejskim. Mam kontrakt na zapewnienie tranzytu gazu z Rosji - dodał.

Juszczenko: nie odetniemy tranzytu gazu

Ukraiński prezydent Wiktor Juszczenko napisał w czwartek w specjalnym oświadczeniu: - Odcięcie dostaw rosyjskiego gazu dla Ukrainy nie wpłynie ani na tranzyt tego paliwa do państw Europy Zachodniej, ani na jego spożycie na rynku wewnętrznym.

Wyraził też nadzieję, że negocjacje o warunkach dostaw błękitnego paliwa i jego tranzytu do Unii Europejskiej zakończą się w ciągu kilku dni, do 7 stycznia.

Juszczenko ponownie podkreslił, że Kijów w pełni rozliczył się z Moskwą za gaz dostarczony w roku ubiegłym, a 250 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu jest dla Ukraińców nie do przyjęcia. Przynajmniej bez podwyżki opłat za tranzyt.

Większa opłata za tranzyt?

- Jeśli cena gazu dla Ukrainy wzrosła (ze 179,5 dolarów w roku ubiegłym, red.) do 250 dolarów, czyli o ok. 30 procent, to podobny wzrost powinien dotyczyć polityki taryfowej. Ukraińska taryfa za tranzyt gazu do Europy Zachodniej także powinna zwiększyć się o 30 proc. i wynieść 2-2,2 dolara za tysiąc metrów sześciennych na odcinku 100 km - napisał Juszczenko w oświadczeniu.

W imieniu Ukrainy raz jeszcze pragnę oświadczyć, że Ukraina realizowała, realizuje i będzie realizować wysokie gwarancje tranzytu rosyjskiego gazu dla konsumentów europejskich. Jest to dla nas jednym z podstawowych zobowiązań międzynarodowych Wiktor Juszczenko

Prezydent skomentował także wypowiedzi Rosjan, podważających zdolność Ukrainy do zapewnienia tranzytu gazu do odbiorców zachodnioeuropejskich. - W imieniu Ukrainy raz jeszcze pragnę oświadczyć, że Ukraina realizowała, realizuje i będzie realizować wysokie gwarancje tranzytu rosyjskiego gazu dla konsumentów europejskich. Jest to dla nas jednym z podstawowych zobowiązań międzynarodowych - podkreślił.

Naftohaz: będą problemy

Największe ukraińskie przedsiębiorstwo sektora paliwowo-energetycznego Naftohaz Ukrainy wyrażało swoje wątpliwości już wcześniej. W wydanym oświadczeniu Naftohaz z jednej strony zapewnia, że gwarantuje tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy, z drugiej natomiast nie wyklucza problemów.

Według Ukraińców nie ma umowy dotyczącej transportu tego paliwa, a zatem mogą pojawić się kłopoty we "współpracy systemów gazowych Ukrainy, Rosji i krajów Unii Europejskiej". Rosyjski Gazprom z kolei przekonuje, że takie porozumienie jest i obowiązuje do 2010 roku.

Rano Gazprom oficjalnie poinformował o całkowitym wstrzymaniu dostaw gazu na Ukrainę. Firma oświadczyła też, że zwiększył tranzyt paliwa przez terytorium tego kraju do państw Unii Europejskiej. Winą Rosjanie obarczyli Ukrainę.

Źródło: PAP, IAR