Wdarli się do drukarni miliardera. Pilnują druku kart do głosowania

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

W Mariupolu grupa ukraińskich aktywistów wzięła szturmem drukarnię, wchodzącą w skład holdingu SKM miliardera Rinata Achmetowa. W zakładzie są drukowane karty do głosowania w wyborach samorządowych 25 października. Aktywiści chcą kontrolować druk w obawie przed fałszerstwami. Twierdzą, że Achmetow szykuje się do przejęcia władzy w mieście. Jutro zamierzają pikietować siedzibę Centralnej Komisji Wyborczej w Kijowie.

Grupa aktywistów wkroczyła do drukarni gazety "Priazowskij Raboczij" (Pracownik w regionie Morza Azowskiego) w niedzielę wieczorem. Dołączyło do nich czterech kandydatów w wyścigu po urząd mera Mariupola i kilkudziesięciu kandydatów do urzędu radnych.

W zakładzie, wchodzącym w skład holdingu SKM Achmetowa były drukowane karty do głosowania w wyborach samorządowych, które odbędą się w niedzielę 25 października.

"Drukowanie, liczenie i pakowanie"

Zanim aktywiści weszli do drukarni, zorganizowali przed budynkiem wiec. Utworzyli przed wejściem blokadę z opon samochodowych i zagrozili, że ją podpalą. Po wejściu do zakładu zablokowali druk kart do głosowania.

Jeden z aktywistów, Petro Andriuszczenko, relacjonował na portalu społecznościowym, że "karty były drukowane, liczone i pakowane bez żadnej kontroli, w obecności jedynie pracowników drukarni".

"Nie było przy tym nikogo z komisji wyborczej. W taki sposób politycy Bloku Opozycyjnego [popierający Achmetowa - przyp. red.] przygotowują się do wyborów" - napisał na Facebooku Andriuszczenko.

"Opóźnione prace"

20 października aktywiści, którzy obawiają się fałszerstw wyborczych w Mariupolu, zamierzają zorganizować wiec przy gmachu Centralnej Komisji Wyborczej w Kijowie. Apelują o wsparcie m.in. ochotników z batalionów, walczących z rebeliantami w Donbasie.

Na miejsce incydentu przyjechała milicja. Milicjanci z karabinami dyżurują przy drukarni. W wewnątrz ciągle znajdują się aktywiści, którzy kontrolują druk kart do głosowania.

Cytowany przez ukraińską gazetę "Segodnia" dyrektor zakładu ubolewał, że z powodu "incydentu" prace zostały opóźnione. Twierdził, że aktywiści przeszkadzają w drukowaniu kart, przeszukują piwnice i pojemniki na śmieci.

"Wybory powinny się odbyć"

Wcześniej mianowany przez Kijów gubernator obwodu donieckiego Pawło Żebriwskij apelował do Centralnej Komisji Wyborczej i władz w Kijowie, by zrezygnowały z wyborów w niektórych miejscowościach regionu, w tym w Mariupolu. Motywował to względami bezpieczeństwa.

Apele gubernatora nie pomogły. Prezydent Petro Poroszenko oświadczył, że wybory w Mariupolu powinny się odbyć.

25 października Ukraińcy wybiorą władze samorządowe. Ustawa przewiduje, że wybory deputowanych rad wiejskich zostaną przeprowadzone w systemie większościowym.

Rady obwodowe, miejskie i rejonowe (powiatowe) będą wyłaniane w systemie proporcjonalnym. Zgodnie z ustawą na listach kandydatów nie mniej niż 30 procent powinny zajmować kobiety.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: tas\mtom / Źródło: newsru.ua, segodnya.ua

Tagi:
Raporty: