W związku z informacjami o przeprowadzonych działaniach śledczych w sprawie Ramana Pratasiewicza przez "prokuraturę generalną" samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL), ambasada Ukrainy w Mińsku zwraca się do białoruskich władz o oficjalne wyjaśnienia.
- Informację o przeprowadzeniu "działań śledczych" na Białorusi należy rozpatrywać w kontekście rosyjskich prób zagwarantowania podległym jej nielegalnym ugrupowaniom jakiejkolwiek pseudopodmiotowości. To tylko potwierdza, że operację z przymusowym lądowaniem samolotu Ryanair i zatrzymaniem Ramana Pratasiewicza rozegrano według rosyjskiego scenariusza - powiedział w środę agencji Interfax-Ukraina rzecznik MSZ w Kijowie Ołeh Nikołenko.
Separatyści twierdzą, że przesłuchali Pratasiewicza
"Prokuratura generalna Ługańskiej Republiki Ludowej" poinformowała o tym, że "przeprowadziła działania śledcze wobec zatrzymanego w Mińsku Pratasiewicza". Podziękowała białoruskiemu przywódcy Alaksandrowi Łukaszence i białoruskim organom ścigania za taką możliwość.
Prorosyjscy separatyści zarzucają Pratasiewiczowi udział w walkach w Donbasie w szeregach ukraińskiego batalionu Azow. W komunikacie stwierdzono, że "Pratasiewicz złożył potwierdzające zeznania".
Rzecznik MSZ w Kijowie powiedział agencji Interfax-Ukraina, że ambasada Ukrainy w Mińsku zwróciła się do białoruskich władz o oficjalne wyjaśnienia w tej sprawie. Stwierdził przy tym, że nie może być mowy o "prokuraturze generalnej Ługańskiej Republiki Ludowej", ponieważ "faktycznie kontrolę na tymczasowo okupowanych terytoriach ługańskiego obwodu sprawuje okupacyjna administracja Federacji Rosyjskiej".
Odpowiedź władz Ukrainy będzie "bolesna"
Portal Naviny.by pisze, że podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Dzmitryj Hara, szef białoruskiego Komitetu Śledczego, powiedział, że "w sprawie Pratasiewicza nie napływały żadne wnioski z zagranicy".
Pratasiewicz z kolei miał mówić, że "wszelkie oficjalne zeznania składa tylko wobec przedstawicieli Komitetu Śledczego". "Bloger nie precyzował, czy składał nieoficjalne zeznania" - zaznacza portal. Takich odpowiedzi udzielili na pytanie o to, czy na Białoruś przyjechali przedstawiciele samozwańczej republiki.
Szef MSZ w Kijowie Dmytro Kułeba zapowiedział wcześniej, że jeśli Łukaszenka zaprosi do Mińska "prokuratorów z separatystycznej ŁRL w sprawie Pratasiewicza, odpowiedź władz Ukrainy będzie bolesna".
Źródło: PAP