Rosjanie budują kolejną rubież obronną w obawie przed decydującą kontrofensywą armii ukraińskiej - powiedział w TVN24 były dowódca Wojsk Lądowych generał Waldemar Skrzypczak. Analizując przy mapie sytuację na froncie w Ukrainie, generał podkreślił, że w obwodzie chersońskim Rosjanom grożą okrążenia w trzech rejonach. - Jeżeli nie będzie decyzji o wycofaniu tych wojsk, to te wojska zostaną okrążone i rozbite przez armię ukraińską - powiedział.
Były dowódca Wojsk Lądowych generał Waldemar Skrzypczak, analizując sytuację wojenną w Ukrainie, odniósł się do działań na południowym wschodzie kraju. Pytany, czy widzi możliwość ukraińskiego uderzenia w tym rejonie, odparł, że "Rosjanie też to przewidują". - Rosjanie budują kolejną rubież obronną w obawie przed decydującą kontrofensywą armii ukraińskiej. Ukraińcy prowadzą w tej chwili rozpoznanie bojem, uderzają na dwóch kierunkach, które prawdopodobnie oceniają, że mogą być dogodnymi do przełamania rosyjskiej obrony - powiedział.
- Rosjanie ściągają odwody, starają się pogłębić obronę, bo wiedzą, że to uderzenie całkowicie przetnie korytarz lądowy, który łączy Rosję z Krymem, a to zakończy ich operację - mówił.
Generał Skrzypczak: Rosjanom w trzech rejonach grożą okrążenia
W obwodzie chersońskim - mówił generał - "Ukraińcy realizują swoją operację na dwóch kierunkach". - Włamali się w obronę rosyjską na kierunku Nowej Kachowki i na kierunku Chersonia. Te włamania są duże i one się pogłębiają. Ukraińcy spychają systematycznie wojska rosyjskie w kierunku rzeki Dniepr - powiedział.
- Wojskom rosyjskim w zasadzie w trzech rejonach grożą okrążenia. Na północ od Chersonia, północ od Nowej Kachowki i na zachód od Chersonia. Jeżeli nie będzie decyzji o wycofaniu tych wojsk, to te wojska zostaną okrążone i rozbite przez armię ukraińską - ocenił były dowódca Wojsk Lądowych.
Generał Skrzypczak o sytuacji na wschodzie Ukrainy
- Na kierunku północno-wschodnim Ukraińcy nadal prowadzą ofensywę w kierunku granicy wschodniej, rozbijając obronę rosyjską tworzoną doraźnie. Jednocześnie Ukraińcy prowadzą operację okrążającą wojska rosyjskie, które bronią się w miejscowości Łyman. Uderzając częścią sił od północy, od południa i od zachodu, starają się okrążyć wojska rosyjskie - mówił generał o sytuacji we wschodniej Ukrainie. Łyman - podkreślił generał - nie jest kluczową miejscowością, "ale jest miejscowością bronioną na kierunku prawdopodobnie kolejnego uderzenia, które wyprowadzą wojska ukraińskie na północ od Siewierodoniecka i dalej na Ługańsk".
Gość TVN24 podkreślił, że na tym kierunku Ukraińcy "mają przewagę, mają tempo operacji pozwalające im rozbijać i spychać systematycznie wojska rosyjskie w kierunku wschodniej granicy". - Rosjanie sprowadzają odwody, ale to odwody ad hoc organizowane, które nie mają zdolności do prowadzenia skutecznej obrony, do zatrzymania ofensywy ukraińskiej - zaznaczył.
"Rosjanie skumulowali cały swój wysiłek zaczepny na tym kierunku"
- Rosjanie skupili swój główny wysiłek na szturmowaniu miejscowości Bachmut. Starają się obejść ją od południa, ponieważ nie udały im się uderzenia z kierunku wschodniego. Ukraińcy skutecznie się bronią, załamują natarcie armii rosyjskiej - mówił.
- Rosjanie skumulowali cały swój wysiłek zaczepny na tym kierunku. Jednocześnie prowadzą silny ostrzał ogniem artylerii oraz rakietami na podchodzące odwody armii ukraińskiej z głębi w obawie, żeby te odwody nie weszły do walki i nie rozcięły zgrupowania armii rosyjskiej i żeby nie wyszły siły ukraińskie na kierunek Ługańsk i na kierunek Donieck i Mariupol - tłumaczył generał.
Jak dodał, "widać wyraźnie, że Ukraińcy mają zdolności, podciągają świeże odwody, nowe jednostki". - Rosjanie się obawiają, że może dojść do przełamania ich operacji - powiedział.
Środek, który "pozwoli zagęścić obronę powietrzną nad Ukrainą"
Generał Skrzypczak został zapytany o systemy obrony powietrznej NASAMS, których przybycie do Ukrainy ogłosił w niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski. - NASAMS to system (…) średniego zasięgu, zdolny do zwalczania wszystkich środków napadu powietrznego - i samolotów, i rakiet różnego typu. Bardzo skuteczny środek. Ważne jest to, że te dostawy będą, bo to jest bardzo skuteczny system, który pozwoli zagęścić obronę powietrzną nad Ukrainą - tłumaczył.
- Jest to system, który będzie zastosowany moim zdaniem przede wszystkim do osłony wojsk operacyjnych w tych rejonach, gdzie będą prowadzone główne operacje armii ukraińskiej. W tej chwili odwody armii ukraińskiej, które podchodzą z głębi, są obiektami uderzeń dla rakiet manewrujących i balistycznych armii rosyjskiej - mówił.
"Użycie broni jądrowej przez Rosjan powinno skończyć się totalną izolacją"
Generał był także pytany o możliwość użycia przez Rosję broni jądrowej. - Cały czas w narracji Kremla jest groźba uderzenia bronią jądrową. Kreml ma świadomość konsekwencji użycia broni jądrowej - powiedział. W jego opinii nie powinno dojść do wykorzystania broni jądrowej, natomiast w przypadku użycia – byłaby to taktyczna broń jądrowa.
W takim wypadku, zdaniem generała, nie powinno dochodzić do odwetu "z uwagi na to, że doszłoby do eskalacji ciosów i skończyłoby się totalną apokalipsą". - Jakiekolwiek użycie broni jądrowej przez Rosjan powinno skończyć się totalną izolacją, odcięciem jej od wszystkiego, od cywilizowanego świata - mówił.
- Taktyczna broń jądrowa służy do obezwładniania zgrupowań wojsk. Jej celem byłyby wojska nacierające, które włamałyby się w obronę rosyjską. Pewnie symptomy tego, że taki zamiar jest, byłyby widoczne, ponieważ wojska rosyjskie, wiedząc o tym, że takie uderzenie ma być, byłyby przygotowywane do tego, żeby przetrwać w strefie rażenia tej broni - powiedział.
Źródło: TVN24