Szefowa ukraińskiego biura Amnesty International rezygnuje ze sprawowanej funkcji. Wcześniej oznajmiła, że jej biuro stanowczo odżegnuje się od raportu organizacji, w którym zarzuca się ukraińskiej armii łamanie prawa konfliktów zbrojnych i działanie na szkodę ludności cywilnej. "Nawet jeszcze wczoraj miałam naiwną nadzieję, że będę mogła wszystko naprawić" - napisała Oksana Pokalczuk w mediach społecznościowych, tłumacząc swoją decyzję.
Oksana Pokalczuk, szefowa ukraińskiego biura organizacji pozarządowej Amnesty International (AI), poinformowała w piątek o tym, że odchodzi z pracy po publikacji przez centralę raportu, w którym skrytykowano ukraińską armię.
Pokalczuk zwróciła uwagę w swoim wpisie w mediach społecznościowych, że jej praca i starania "rozbiły się o ścianę biurokracji i głuchej bariery językowej". "Nie chodzi o język angielski, a o to, że jeśli nie mieszkasz w kraju, do którego wdarli się okupanci i rozrywają go na kawałki, to na pewno nie zrozumiesz, co to znaczy potępić armię obrońców. I nie ma słów w żadnym języku, które mogą to przekazać temu, kto nie odczuł tego bólu" - podkreśliła.
"Nawet jeszcze wczoraj miałam naiwną nadzieję, że będę mogła wszystko naprawić. Że przeprowadzimy nawet i 200 narad, i wyjaśnimy, dotrzemy (do nich), przekażemy nasze zdanie. I ten tekst będzie usunięty, a zamiast niego pojawi się inny. Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że do tego nie dojdzie" - napisała Pokalczuk.
Wcześniej szefowa ukraińskiego przedstawicielstwa AI oznajmiła, że jej biuro stanowczo odżegnuje się od raportu organizacji, w którym zarzuca się wojsku ukraińskiemu łamanie prawa konfliktów zbrojnych i działanie na szkodę ludności cywilnej.
Zełenski krytykuje Amnesty International
W piątek treść raportu Amnesty International skrytykował prezydent Ukrainy. W oświadczeniu przekazał, że w sprawie rosyjskich zbrodni na Ukrainie "nie widzi się dokładnych i aktualnych raportów pewnych organizacji międzynarodowych".
- Zobaczyliśmy dzisiaj za to inny raport Amnesty International, który - niestety - próbuje objąć amnestią państwo będące terrorystą i przerzucić odpowiedzialność z agresora na ofiarę - skomentował.
- Nie ma i nie może być nawet hipotetycznie żadnego warunku, który usprawiedliwiałby jakikolwiek rosyjski atak na Ukrainę - dodał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/oksana.pokalchuk