13 ciał na zaledwie 200-metrowym odcinku drogi między wioskami Mrija i Myła w obwodzie kijowskim. Rosyjskie wojsko zostało wyparte z tego obszaru, a korespondent BBC mógł na własne oczy zobaczyć przerażające skutki rosyjskiej inwazji na Ukrainę. "W centrum wypalonej pustki leżą ciała. Kim są ci ludzie i jak zginęli, nie wiadomo" - podała brytyjska stacja w relacji, która pokazuje dowody, wskazujące na popełnienie przez rosyjskie wojsko zbrodni wojennych w pobliżu Kijowa.
Media opisywały wcześniej wideo nagrane z drona i udostępnione przez stronę ukraińską, na którym widać rosyjskich żołnierzy strzelających do mężczyzny z rękoma uniesionymi w górę w geście poddania się. Obecnie, gdy rosyjskie wojska zostały wyparte z tej okolicy, widoczne są przerażające skutki ich krótkotrwałej okupacji - pisze w piątkowym reportażu BBC. Na zaledwie 200-metrowym odcinku drogi pomiędzy wsiami Mrija i Myła w pobliżu Kijowa ekipa stacji naliczyła 13 ciał.
Relacja tvn24.pl:ATAK ROSJI NA UKRAINĘ. 37. DOBA INWAZJI
Dziennikarze BBC potwierdzili, że dwie ofiary to cywile zabici przez wojska rosyjskie. Pozostałe ofiary nie zostały jeszcze zidentyfikowane. Jak podaje BBC, ciała leżą w miejscach, w których ofiary zostały zabite, ale tylko dwie z nich mają na sobie możliwe do rozpoznania mundury ukraińskiej armii.
Ekipa BBC mogła dotrzeć w to miejsce, ponieważ zaledwie 10 godzin wcześniej kontrolę nad obszarem przejęły siły ukraińskie. "Wszędzie były znaki walk i ciężkich ostrzałów. Stacje benzynowe i hotel, który był znany ze względu na swoje spa i restaurację, były zrujnowane. Ukraińscy żołnierze powiedzieli, że Rosjanie byli od nich około czterech kilometrów i wycofali się po zaciętej, kilkudniowej walce. W centrum wypalonej pustki leżą ciała" - podała stacja.
Gest poddania się
BBC przypomniała o wcześniejszej głośnej tragedii w tym miejscu. Na początku marca na trasie zginęło młode małżeństwo. Maksym i Kseniaja próbowali wyjechać samochodem z okupowanego terenu w kierunku Kijowa. Jechali w kolumnie. Kiedy jadący zobaczyli na uboczu rosyjski czołg, zawrócili i zaczęli uciekać. Auto małżeństwa się zatrzymało. Najprawdopodobniej się zepsuło. Maksym wyszedł z samochodu z rękoma uniesionymi w górę w geście poddania się. Został zastrzelony. Ksenija zginęła w samochodzie. Podziurawione kulami auto ciągle znajduje się w pobliżu spalonej stacji benzynowej. Nagranie z drona, dokumentujące moment zastrzelenia mężczyzny, zostało przekazane władzom w Kijowie i brytyjskim śledczym.
"Wojska rosyjskie zostały zmuszone do opuszczenia strategicznie ważnego obszaru wokół Kijowa. Gdy zostaną odepchnięte kolejne oddziały, prawdopodobnie pojawią się nowe dowody śmierci cywilów. Przerażające sceny na drodze były nie tylko dowodem strasznej śmierci ludzi, którzy padli ofiarą decyzji prezydenta Putina o ataku na Ukrainę. To miejsce zbrodni z dowodami, które należy zebrać i zachować w celu przeprowadzenia dochodzenia" - podała BBC.
Śmierć cywilów w Trościańcu
W wyzwolonym 30 marca od okupacji Rosjan Trościańcu w obwodzie sumskim odnaleziono dwa ciała związanych cywilów z ranami postrzałowymi - przekazało w piątek biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy. W sprawie wszczęto śledztwo.
"Według ustaleń śledztwa, podczas okupacji Trościańca żołnierze rosyjscy porywali cywilów i znęcali się nad nimi, co jest pogwałceniem chroniących ludność cywilną zapisów Konwencji Genewskich" - napisano w opublikowanym na Telegramie komunikacie. Dodano, że zastrzelone osoby, których ciała odnaleziono, były cywilami, a ich zaginięcie zostało kilka dni wcześniej zgłoszone przez krewnych.
Czytaj też: Ofiary cywilne rosyjskiej agresji na Ukrainę. Ukraińskie władze o przypadkach zabijania cywilów przez Rosjan
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
Źródło: BBC, PAP