Uciekł, bo był rozczarowany reżimem Kima. Dyplomata-dezerter zabrał głos

Uciekinier był "zawiedziony" działaniami reżimu w PjongjanguKCNA

Zastępca ambasadora Korei Północnej w Wielkiej Brytanii, który w sierpniu uciekł wraz rodziną na Południe, był rozczarowany działaniami reżimu w Pjongjangu - przekazał jeden z południowokoreańskich parlamentarzystów. Dezerter zeznawał w Seulu przed komisją.

Thae Dzong Ho to najwyższy rangą dyplomata, który uciekł z izolowanego kraju do Korei Południowej. Informacje o tym podały media w sierpniu. Thae Dzong Ho, uciekł do Korei Południowej z powodu "głębokiej niechęci wobec reżimu Kim Dzong Una, tęsknoty za południowokoreańskim wolnym systemem demokratycznym i ze względu na przyszłość swojego dziecka" - powiedział na konferencji prasowej rzecznik południowokoreańskiego ministerstwa ds. zjednoczenia narodowego - informowało w sierpniu południowokoreańskie MSZ.

W poniedziałek uciekinier pojawił się w parlamencie Korei Południowej, gdzie przemawiał przed parlamentarną komisją ds. wywiadu. Zaprzeczył, że uciekł na Południe z obawy przed karą za popełnione przestępstwa. Takie informacje podawały media w Pjongjangu. Thae zeznawał za zamkniętymi drzwiami parlamentarnej komisji, ale część jego wypowiedzi została upubliczniona przez agencję Yonhap i potwierdzona przez przewodniczącego komisji Lee Cheol Wu. Były dyplomata miał uciec wraz z żoną i dwoma synami. Zaprzeczył, jakoby zostawił na Północy córkę - taką informację również podawały media reżimowe. Thae podkreślił, że był zawiedziony działaniami władz Korei Północnej. Przyznał, iż spodziewał się, że reżim rozpowszechni informacje, że uciekł, bo bał się konsekwencji przestępstw, które miał popełnić. Mówił, że wiedział, że Pjongjang oskarży go o malwersacje finansowe, dlatego przechowywał swoje rozliczenia w ambasadzie i ma ich zdjęcia.

Ucieczki z Północy

Korea Północna nie ujawniła tożsamości dezertera, ale w sierpniu podała informację, że wysoki rangą dyplomata "uciekł z Wielkiej Brytanii, aby uniknąć kary za różne przestępstwa, w tym gwałt na dziecku". W 2011 roku z Korei Północnej na terytorium południowego sąsiada uciekło ponad 2,7 tys. ludzi. W 2015 roku było to mniej niż 1,3 tys. Jednak do końca lipca liczba ta już wyniosła ponad 800 ludzi, czyli o ponad 15 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.

Autor: kło\mtom / Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: KCNA