Wznowiono negocjacje na temat uwolnienia izraelskiego żołnierza Gilada Szalita, który od czterech lat jest przetrzymywany przez palestyńskich bojowników - poinformował premier Izraela Benjamin Netanjahu. Tel Awiw jest gotów wymienić tysiąc palestyńskich więźniów za Szalita.
- Działamy na różnych polach, żeby sprowadzić go (Gilada Szalita) z powrotem. Jedną z tych płaszczyzn, właściwie główną płaszczyzną, są negocjacje, które faktycznie zostały wznowione przed kilkoma tygodniami - ujawnił premier na antenie izraelskiego radia wojskowego.
Jak wyjaśnił Netanjahu, niemiecki mediator, który pośredniczy w sprawie uwolnienia sierżanta Szalita w zamian za setki Palestyńczyków przetrzymywanych w izraelskich więzieniach, powrócił do regionu i wznowił kontakty z porywaczami.
Premier Izraela oświadczył, że jest gotów wymienić tysiąc palestyńskich więźniów za Szalita. Zastrzegł jednak, że nie mogą być to ludzie skazani za zamachy terrorystyczne, ponieważ po wyjściu na wolność mogliby ponownie dopuszczać się przemocy.
Porwany przed czterema laty
23-letni obecnie Szalit został uprowadzony do Strefy Gazy 25 czerwca 2006 roku przez powiązanych z radykalnym palestyńskim Hamasem bojowników. Do więźnia nie ma żadnego dostępu. Jedynym dowodem, że żyje, jest upublicznione w ubiegłym roku krótkie nagranie wideo.
Wątpliwości w sprawie podjęcia nowych rozmów ma ojciec Gilada, Noam. Powiedział on w niedzielę wojskowej rozgłośni, że według jego wiedzy "niestety nie toczą się żadne negocjacje z drugą stroną (Hamasem)". Według Noama Szalita, "nie ma najmniejszego postępu; wszystko jest zablokowane". - Wysiłki są podejmowane, ale nie ma nic nowego. To do premiera (Netanjahu) należy podejmowanie decyzji w sprawie wymiany więźniów - zaznaczył.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/Lilachd