Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko oświadczyła w czwartek, że wystartuje w zapowiedzianych na 25 maja wyborach prezydenta. - Tak, zamierzam w nich kandydować - powiedziała na konferencji prasowej.
Tymoszenko unikała dotychczas jednoznacznych deklaracji, czy będzie ubiegać się o najwyższy urząd w państwie. W czwartek poinformowała, że podczas zaplanowanego w sobotę zjazdu jej partii Batkiwszczyna zwróci się do delegatów o poparcie jej kandydatury.
Była premier wyraziła przekonanie, że może doprowadzić do odzyskania zaanektowanego przez Rosję Krymu. - Jestem pewna, że mogę obronić Ukrainę przed agresją Rosji i odzyskać Krym – oświadczyła.
Dodała, że zrezygnuje z reklam w czasie kampanii wyborczej. - Lepiej dla wszystkich przeznaczyć te pieniądze na wsparcie naszych wojsk - powiedziała Tymoszenko.
Stwierdziła, że jej matka mieszka we wschodniej Ukrainie, więc znajdzie odpowiednie argumenty, żeby trafić nimi nie tylko do niej, ale też do wszystkich mieszkańców Wschodu. - Pochodzę z regionu, który nie popiera naszej rewolucji, gdzie niektórym ludziom obojętny jest język ukraiński – podkreśliła.
Jak dodała, ukraińscy politycy nie chcą walczyć z korupcją, z wyjątkiem niej samej. Stwierdziła, że obywatele nie odczuli żadnej zmiany po "rewolucji".
Tymoshenko: We are at war with Russia pic.twitter.com/SL5XuOl4fP
— Maxim Eristavi (@MaximEristavi) marzec 27, 2014
Skazana za nadużycia
Skazana w 2011 r. na siedem lat więzienia Tymoszenko wyszła na wolność miesiąc temu na mocy decyzji parlamentu, który wcześniej pozbawił władzy prezydenta Wiktora Janukowycza.
Byłą premier skazano za nadużycia przy zawieraniu w 2009 r. umów gazowych z Rosją. Choć Zachód uznał ten wyrok za przejaw wybiórczego stosowania prawa wobec przeciwników politycznych, ekipa Janukowycza twierdziła, że Tymoszenko popełniła ciężkie przestępstwo gospodarcze.
Rywalka Janukowycza
W wyborach prezydenckich na początku 2010 roku 54-letnia dziś Tymoszenko była najpoważniejszą konkurentką Janukowycza.
Była premier zawsze postrzegana była jako osoba kontrowersyjna. Choć niektórzy nazywają ją ukraińską Żelazną Damą, wśród samych Ukraińców - w zależności od upodobań politycznych - funkcjonuje jako sympatyczna Jula, bądź też mniej lubiana Julka.
Startując w wyborach prezydenckich 2010 roku, które przegrała na korzyść Janukowycza, Tymoszenko zapowiadała, że nie dopuści do władzy kryminalistów. Przypominała w ten sposób o problemach z prawem, które Janukowycz miał w młodości. - Tylko ja mogę poprowadzić Ukrainę do Europy - przekonywała.
Zdaniem komentatorów Janukowycz widział w Tymoszenko nie tylko rywalkę z ostatnich wyborów, lecz traktował ją również jako poważne zagrożenie w swych planach pozostania na drugą kadencję.
Autor: pk//gak / Źródło: PAP, tvn24.pl