Twitter wrze po śmierci pielęgniarki. "Macie krew na rękach"

Prezenterzy wykasowali swoje konta na portalach społecznościowychSouthern Cross Austereo

Po informacji o śmierci pielęgniarki, która padła ofiarą żartu prezenterów australijskiego radia, na ich profilach w portalach społecznościowych oraz na profilach radia 2Day posypała się lawina komentarzy oburzonych internautów. "Macie krew na rękach!, "zabiliście tę kobietę", "nienawidzimy was" - piszą internauci.

Pielęgniarka pracująca w recepcji szpitala Edwarda VII została oszukana w środę przez parę prowadzącą program w australijskim radiu. Australijczycy zadzwonili do szpitala podszywając się pod królową Elżbietę oraz księcia Karola i zapytali o stan zdrowia ich ciężarnej "wnuczki". Pielęgniarka przełączyła ich do koleżanki, od której uzykali poufne dotąd informacje.

Za żart odpowiedzialni byli Mel Greig i Michael Christian z australijskiego radia 2Day FM. Sami przeprosili za wybryk jeszcze w środę wieczorem. "Jest nam bardzo przykro, jeśli spowodowaliśmy jakiekolwiek problemy. Jesteśmy jednak szczęśliwi słysząc, że księżna Kate ma się dobrze" - powiedzieli w czasie jednej z audycji.

Dziś, po ukazaniu się informacji o śmierci pielęgniarki, na profilu radia na Twitterze i Facebooku pojawiły się setki komentarzy skierowanych do prezenterów i dyrekcji stacji. Mel Greig i Michael Christian usunęli swoje konta na Twitterze.

"Zabiliście matkę dwójki dzieci", "jesteście obrzydliwi", "mam nadzieję, że jesteście z siebie dumni" - pisali użytkownicy portali. Na Twitterze oprócz krytyki pojawiają się także wpisy namawiające na podpisanie petycji o zawieszenie radiowców.

Internauci stworzyli także na portalu Facebook fikcyjny profil zmarłej pielęgniarki.

Jak podało Australijskie Biuro ds. Mediów i Komunikacji w sprawie żartu prezenterów do biura wpłynęło dziesiątki skarg od słuchaczy.

Dyrekcja radia 2Day FM zawiesiła w piątek wieczorem prezenterów.

"Prawdopodobne samobójstwo"

W piątek policja podała, że pielęgniarka została znaleziona nieprzytomna na terenie posesji niedaleko szpitala ok. godziny 10.30 czasu polskiego. Ratownicy z wezwanej karetki stwierdzili jej zgon. - Trwa dochodzenie mające na celu ustalenie okoliczności tego incydentu - podał Scotland Yard. - Na obecnym etapie jej śmierć nie jest traktowana jako podejrzana - dodano.

Telewizja Sky News twierdzi, nie podając źródeł swoich informacji, że kobieta "prawdopodobnie popełniła samobójstwo".

Oświadczenie w sprawie śmierci pielęgniarki wydała para książęca. Jak napisano, książę William i księżna Catherine są "głęboko zasmuceni" śmiercią pielęgniarki. Jak podał rzecznik pary, "ich myśli i modlitwy są z rodziną i przyjaciółmi pielęgniarki w tym smutnym czasie".

Autor: abs/tr / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Southern Cross Austereo

Raporty: