Sprawa z zakupem przez Turcję rosyjskich systemów rakietowych S-400 z Rosji została zakończona - oświadczył turecki minister obrony Nurettin Canikli, cytowany przez agencję Anadolu. Podkreślił jednocześnie, że "jego kraj nie zrezygnuje z rozwoju własnych systemów obrony powietrznej".
- Systemy obrony powietrznej S-400 zostały już zakupione. Wszystko, co jest związane z tym pytaniem, to jedynie szczegóły. Nie zamierzamy poprzestawać na tym, co już zostało osiągnięte i chcemy rozwijać krajowe możliwości. Systemy obrony powietrznej powinny być opracowywane w samej Turcji, w przedsiębiorstwach krajowych – powiedział minister obrony Nurretin Canikli, cytowany w sobotę przez agencję Anadolu.
Jak stwierdził z tego powodu zawarto wstępne porozumienie z francusko-włoskim konsorcjum Eurosam w sprawie wspólnej produkcji i dostaw Turcji rakietowych systemów obrony powietrznej SAMP/T.
"Wymuszony krok"
Rosyjska agencja TASS zacytowała doniesienia tureckiej gazety "Hurriyet", która napisała, że podczas niedawnej wizyty w Stanach Zjednoczonych premier Turcji Binali Yildirima powiedział, że "zakup rosyjskich S-400 był wymuszonym krokiem".
"System S-400 to nie jest nasz priorytet. To konieczność. Chcieliśmy uzyskać systemy obrony powietrznej z państw członkowskich NATO, ale nie otrzymaliśmy niezbędnego wsparcia ze strony USA" - przytacza wypowiedź szefa tureckiego rządu agencja TASS. Premier zapewniał, że "Turcja nie ma zamiaru rezygnować z NATO, a współpraca z Rosją jest potrzebna władzom w Ankarze z powodu braku nowoczesnego systemu obrony powietrznej".
12 września prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział, że Ankara i Moskwa podpisały umowę na zakup systemu S-400 i że została już wpłacony zadatek. Dyrektor rosyjskiego koncernu zbrojeniowego Rostec Siergiej Czemiezow mówił agencji TASS, że kwota kontraktu opiewa na ponad 2 mld dolarów. Kontrakt ma być zrealizowany w ciągu dwóch lat.
Autor: tas/sk / Źródło: aa.com.tr, TASS, RIA Nowosti
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru