W internecie pojawiło się kolejne nagranie rzekomej rozmowy premiera Turcji Recepa Tayyipa Erdogana z synem. Szef rządu miał nakłaniać pierworodnego, by nie przyjmował pieniędzy oferowanych mu w ramach transakcji handlowej. Miał domagać się wyższej sumy.
Nagranie umieszczono anonimowo na portalu YouTube. Agencja Reutera zaznacza, że nie była w stanie zweryfikować autentyczności najnowszego nagrania ani poprzednich taśm, które zostały umieszczone w internecie w poniedziałek.
Ojcowska rada
- Nie bierz tego. Powinien nam przynieść to, co nam obiecał - słychać na najnowszych taśmach. - Inni przynoszą. Dlaczego on nie może przynieść? Na czym ich zdaniem polegają te interesy? (...) Nie martw się, i tak nam ulegną - miał powiedzieć premier. W nagraniu nie pada nazwa żadnej firmy, ale syn Erdogana, Bilal, wspomina o "panu Sitkim". W tekście, który dołączono do nagrania, napisano, że chodzi o Sitkiego Ayana, który jest szefem mającej siedzibę w Stambule firmy Turang Transit Tasimacilik. Agencja Reutera podkreśla, że nie jest jasne, na jakiej podstawie wyciągnięto wniosek, iż tematem rzekomej rozmowy był właśnie ten biznesmen. W 2010 roku firma Ayana otrzymała licencję na budowę gazociągu, którym do Europy przez Turcję miał płynąć irański i turkmeński gaz. Przedsiębiorstwu udzielono w grudniu ub. ulg podatkowych w wysokości 5,2 mld dolarów - wynika ze strony tureckiego ministerstwa gospodarki.
Cios za ciosem
Pierwsze nagranie miało pochodzić z 17 grudnia, kiedy podczas policyjnej akcji antykorupcyjnej zatrzymani zostali synowie trzech ministrów. W nagraniu tym szef rządu ostrzega Bilala, by pozbył się z domu 30 milionów euro w związku z policyjną akcją antykorupcyjną. Premier nazwał te taśmy "bezwstydnym montażem", którego autorami są jego przeciwnicy polityczni. Nagrania trafiły do sieci kilka dni przed rozpoczęciem przez rządzącą Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) kampanii przed wyborami lokalnymi, które odbędą się pod koniec marca. Według agencji Reutera taśmy mogą się okazać największym ciosem dla Erdogana od wybuchu afery korupcyjnej. Premier twierdzi, że śledztwo w związku z zarzutami korupcji, obejmujące ludzi z jego otoczenia, jest spiskiem przeciwko rządowi i że ma związek z marcowymi wyborami lokalnymi i z sierpniowymi wyborami prezydenckimi.
Autor: mk//kdj / Źródło: PAP