Turcy się śmieją, uruchomili zegar. Erdogan zaniemówił po wyborach


Zwykle w ciągu dnia telewizje i rozgłośnie radiowe serwują Turkom przemówienia ich prezydenta trzy razy dziennie. Po niedzielnych wyborach, w których partia Recepa Tayyipa Erdogana po raz pierwszy od ponad dekady nie zdobyła parlamentarnej większości bezwzględnej, głowa państwa milczy. W mediach społecznościowych Turcy przesyłają sobie zegar, który "na żywo" odlicza czas od momentu, kiedy po raz ostatni Erdogan pojawił się w mediach z nowym przemówieniem.

W niedzielnych wyborach islamistyczno-konserwatywna, rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) straciła bezwzględną większość parlamentarną. Otrzymała jedynie 40,7 proc. głosów i dostanie 258 mandatów. Po raz pierwszy od 2002 roku partia, na której czele do ubiegłego roku stał Erdogan, utraciła większość wynoszącą 276 mandatów w 550-miejscowym parlamencie.

Zegar tyka, Erdogan milczy

Po raz ostatni Erdogan przemawiał w niedzielny poranek, tuż przed nastaniem ciszy wyborczej. Po niej, w poniedziałek - gdy media przedstawiły prawie na pewno wiążące wyniki wyborów - prezydent wystosował już tylko pisemne oświadczenie.

Zaapelował w nim do ugrupowań politycznych o odpowiedzialność, "niezbędną do utrzymania stabilności kraju".

W tureckich mediach społecznościowych już w poniedziałek zauważono niecodzienne milczenie głowy państwa, uznając, że Erdogan musiał przeżyć szok, widząc wynik AKP z pewnością uznany przez niego za porażkę. Uruchomiono cyfrowy zegar, który odlicza kolejne godziny, jakie obywatelom Turcji mijają bez wystąpień tego uwielbiającego przemawiać polityka.

Jak podkreślają komentatorzy, wyniki głosowania są ciosem dla Erdogana. Liczył on na to, że dzięki wysokiemu wynikowi partii, którą prowadził do zwycięstwa w poprzednich wyborach, będzie mógł zwiększyć swoje uprawnienia, wprowadzając system prezydencki w stylu amerykańskim.

Erdogan mocno angażował się w kampanię przed wyborami, choć konstytucja zabrania tego szefowi państwa.

Kurdowie w parlamencie. Świecka partia z drugim wynikiem

Według najnowszych wyników, podanych w poniedziałek, na drugim miejscu w wyborach z wynikiem ok. 25,1 proc., co przełoży się na 132 miejsca w parlamencie, znalazła się Partia Ludowo-Republikańska (CHP), zrzeszająca świeckich wyborców o przekonaniach socjaldemokratycznych. Trzecia jest ultraprawicowa Nacjonalistyczna Partia Działania (MHP) z ok. 16,3 proc. głosów (80 miejsc).

Kurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) zdobyła 13,1 proc. głosów, przekraczając 10-procentowy próg wyborczy i do parlamentu wprowadzi 80 deputowanych. Dotychczas miała ona 29 deputowanych, ale byli oni wystawiani w wyborach jako kandydaci niezależni.

Wszystkie trzy partie opozycyjne wstępnie odrzuciły możliwość wejścia w koalicję z AKP.

Wicepremier Numan Kurtulmus sprawujący urząd z ramienia tej partii poinformował, że AKP, która od 13 lat rządziła samodzielnie, będzie mimo to próbowała stworzyć rząd koalicyjny, ale jeśli zakończy się to fiaskiem, nie wykluczył kolejnych wyborów.

Autor: adso/tr / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: