Turecka armia przyznała, że wojskowy śmigłowiec, który rozbił się tydzień temu, mógł zostać zestrzelony rakietą przeciwlotniczą. Nagranie z zestrzelenia śmigłowca na początku tygodnia opublikowali kurdyjscy bojownicy, a według ekspertów posiadanie przez nich tego typu broni przeciwlotniczej może doprowadzić do eskalacji walk w regionie.
Turcja poinformowała, że na pokładzie szturmowego śmigłowca Cobra zginęło ośmiu tureckich żołnierzy, w tym dwóch pilotów.
"Doszliśmy do wniosku, że jeden ze śmigłowców w trakcie wykonywania misji mógł zostać trafiony i strącony przy użyciu broni przeciwlotniczej. Mogła to być rakieta, prawdopodobnie odpalona z ziemi" - podano w oświadczeniu tureckiej armii.
Kurdowie publikują nagranie
W mediach związanych z bojownikami z Kurdyjskiej Partii Pracy (PKK) na początku tego tygodnia opublikowano wideo, na którym widać zestrzelenie tureckiej maszyny wojskowej. Do zestrzelenia tureckiego śmigłowca miało dojść 13 maja nad ranem. Widoczny na nagraniu kurdyjski bojownik wystrzeliwuje pocisk przeciwlotniczy z przenośnego zestawu rakietowego, tzw. MANPADS, w górzystej prowincji Hakkari na południowo-wschodnim krańcu Turcji.
Widoczna na nagraniu broń to prawdopodobnie przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy 9K38 Igla produkcji rosyjskiej. Ponieważ broń ta jest bardzo niebezpieczna nie tylko dla maszyn wojskowych, ale także dla cywilnych samolotów pasażerskich, ich sprzedaż i posiadanie jest ściśle monitorowane. Według ekspertów, jeśli nagranie jest prawdziwe, byłby to pierwszy przypadek skutecznego użycia tej nowoczesnej broni na terytorium Turcji.
Wejście w posiadanie takiej broni przez bojowników PKK oznaczałoby poważne zagrożenie dla tureckiego lotnictwa i może doprowadzić do eskalacji starć. - Turcja odpowie na to nasileniem działań, co spowoduje także nasilenie działań ze strony Kurdów - komentował nagranie ekspert Kyle Glen, cytowany przez "Washington Post".
Załamany rozejm
Załamanie się rozejmu Od kilku miesięcy tureckie wojsko prowadzi na południowym wschodzie kraju operacje wymierzone w kurdyjskich rebeliantów. Po załamaniu się rozejmu z PKK w lipcu zeszłego roku w zamachach i walkach w tym rejonie zginęło około 400 żołnierzy i policjantów oraz kilka tysięcy bojowników; według opozycji śmierć poniosło też od 500 do 1000 cywilów.
PKK, która domaga się większej autonomii dla Kurdów w Turcji, jest uznawana przez ten kraj, jak i przez Unię Europejską oraz USA za organizację terrorystyczną. Od 1984 roku konflikt kurdyjsko-turecki kosztował życie ponad 40 tysięcy osób, głównie rebeliantów.
Autor: mm\mtom / Źródło: Reuters, Washington Post, PAP, tvn24.pl