Turcja wydaliła dziewięcioro Brytyjczyków. Próbowali wjechać do Syrii

Brytyjczycy prawdopodobnie chcieli dołączyć w Syrii do jednej z grup walczących w wojnie domowejEPA

Tureckie władze wydaliły we wtorek dziewięcioro brytyjskich obywateli, którzy próbowali wyjechać do Syrii i najwyraźniej przyłączyć się tam do dżihadystycznej organizacji zbrojnej Państwo Islamskie (IS) - poinformowała agencja Anatolia.

Dwie kobiety i trzech mężczyzn z czworgiem dzieci zatrzymano 1 kwietnia w rejonie Hatay w Antiochii na południu Turcji.

Wzmocnione granice z Syrią i Irakiem

Cała dziewiątka została przewieziona do Adany, również na południu, skąd zostaną samolotem przetransportowani do Antalyi, a następnie do Wielkiej Brytanii. Zostali oni objęci zakazem pobytu w Turcji.

Ostatnio Turcja wzmocniła kontrole graniczne na swych granicach. W ubiegłym miesiącu wydaliła z powrotem do Wielkiej Brytanii młodą kobietę i trzech nastolatków podejrzanych o zamiar przyłączenia się do IS.

Turcja, ważny członek NATO, ma liczącą 1,2 tys. km granicę z Syrią i Irakiem. Jak dotąd Ankara odmawiała udziału w operacjach militarnych międzynarodowej koalicji, której siły powietrzne pod egidą USA walczą z dżihadystami IS. Turcja twierdzi, że niemożliwe jest pokonanie IS, ograniczając akcje wojskowe do nalotów, i że operacja taka nie przyniesie trwałej stabilizacji w regionie.

Turcja gra na dwa fronty?

Władzom w Ankarze wielokrotnie zarzucano utrzymywanie niejednoznacznych relacji z dżihadystami przekraczającymi turecką granicę w celu wsparcia rebelii w Syrii, a prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana oskarżano nawet o popieranie najbardziej radykalnych grup syryjskich powstańców, w tym IS, w celu przyspieszenia upadku reżimu prezydenta Baszara el-Asada.

Turcja argumentuje zaś, że nie da się osiągnąć pokoju bez obalenia Asada i Syria musi pójść za przykładem Iraku, gdzie powołano rząd włączający przedstawicieli różnych wyznań i grup etnicznych oraz rozbudowano siły zbrojne, których zadaniem jest wyparcie IS z kraju.

Autor: adso//gak / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: EPA