Prezydent Turcji Abdullah Gul powiedział dziś, że Turcja jest zdeterminowana do podjęcia koniecznych kroków, by zakończyć zagrożenie ze strony kurdyjskich bojówek atakujących z północnego Iraku.
Na konferencji prasowej w Ankarze Gul powiedział, że Turcja zaczyna tracić cierpliwość i nie będzie tolerować obecnej sytuacją oraz powtarzających się ataków. - Pomimo, że respektujemy terytorialną integralność i jedność Iraku, Turcja traci cierpliwość i nie będzie tolerować używania irackiej ziemi na potrzeby terrorystów - oznajmił prezydent.
Już wczoraj koła wojskowe w Ankarze przyznały, że w trakcie pościgów za Kurdami tureccy żołnierze przekraczali granicę z Irakiem. Jednak zawsze były to bardzo niewielkie siły i szybko wycofywały się na właściwą stronę granicy. Potwierdzenie tureckich ataków w Iraku nadeszło też ze strony kurdyjskiej.
Od dwóch tygodni Turcja ostrzegała, że jeśli nie ustaną ataki kurdyjskich bojowników, którzy atakują z terytorium Iraku, to wykorzysta siłę swojej armii do zniszczenia ich baz w tym kraju. Obietnice delegalizacji PKK złożone przez premiera Iraku Nuriego al-Maliki dwa dni temu i wczorajsze wezwanie do pokoju wydane przez przywódcę irackich Kurdów Masuda Barzaniego są próbą powstrzymania tureckiej inwazji.
W ostatnich tygodniach w wyniku nasilenia zbrojnych wypadów PKK z terytorium Iraku zginęło kilkudziesięciu Turków. Sam konflikt z Kurdami trwa już ponad 20 lat.
Od roku 1984 Partia Pracujących Kurdystanu toczy z tureckimi siłami bezpieczeństwa walkę o autonomię południowo-wschodnich regionów kraju. Konflikt pochłonął dotychczas około 30 tys. ofiar po stronie tureckiej. Po stronie kurdyjskiej liczba zabitych może być nawet dwa razy wyższa.
Źródło: Reuters, TVN24