Turecki sąd odrzucił w środę wniosek o zwolnienie z aresztu domowego amerykańskiego pastora Andrew Craiga Brunsona - poinformował w środę jego adwokat. Jak jednak zaznaczył, w sprawie odwołania orzeczenie musi jeszcze wydać sąd wyższej instancji. Do "niezwłocznego" uwolnienia pastora we wtorek wezwał charge d'affaires z amerykańskiej ambasady w Turcji.
Turecki sąd odrzucił także wniosek o zniesienie nałożonego na duchownego zakazu podróży.
Sąd zazwyczaj ma od trzech do siedmiu dni na rozpatrzenie odwołania, ale w tym przypadku decyzja może zapaść szybciej, jutro, a nawet dziś wieczorem - powiedział agencji Reutera adwokat Brunsona, Ismail Cem Halavurt. - Są to odwołania wymagające szybkiego podejmowania decyzji, ponieważ są one związane ze swobodą jednostki - tłumaczył mecenas. Poprzednie odwołanie złożone przez Halavurta w imieniu Brunson zostało odrzucone przez sąd.
USA wzywa do uwolnienia pastora
Tymczasem we wtorek do "niezwłocznego" uwolnienia "w sposób uczciwy i przejrzysty" przetrzymywanego w Turcji amerykańskiego pastora wzywał charge d'affaires amerykańskiej ambasady w Turcji Jeffrey Hovelier.
Odpowiedzialny za sprawy amerykańskiej ambasady w Turcji dyplomata, rozmawiał z dziennikarzami przed domem Brunsona. Powiedział, że Waszyngton domaga się również uwolnienia trzech tureckich pracowników amerykańskich placówek dyplomatycznych oraz "niesprawiedliwie zatrzymanych Amerykanów".
Hovelier odwiedził nieco wcześniej Brunsona, który przebywa w areszcie domowym w mieście Izmir. Kilka godzin przed tą wizytą adwokat pastora złożył w sądzie wniosek o uwolnienie go i zniesienie nałożonego na niego zakazu podróży.
Oskarżony o udział w puczu
Brunson został aresztowany w Turcji w październiku 2016 roku podczas masowych represji i czystek związanych z udaremnioną próbą zamachu stanu w Turcji z lipca 2016 r. Oskarżono go działalność terrorystyczną i pomaganie siatce mieszkającego w USA tureckiego kaznodziei Fehtullaha Gulena, który według Ankary stał za nieudaną próbą puczu.
W lipcu tego roku sąd postanowił, że na czas procesu pastor pozostanie w areszcie domowym. 12 października ma po raz kolejny stanąć przed sądem. Grozi mu nawet do 35 lat więzienia.
Prezydent USA Donald Trump i wiceprezydent Mike Pence wielokrotnie żądali od Turcji uwolnienia pastora. Waszyngton podkreśla, że zarówno Brunson, jak i pozostałe osoby, przetrzymywane są bezpodstawnie.
Spór dyplomatyczny o pastora Brunsona przyczynił się do zapaści tureckiej waluty, gdyż Stany Zjednoczone nałożyły już w związku z nim sankcje na dwóch tureckich ministrów: sprawiedliwości - Abdulhamita Gula i spraw wewnętrznych - Suleymana Soylu oraz podwoiły cła na stal i aluminium.
Sankcje gospodarcze
Prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan, który ujawnił w niedzielę, że Waszyngton zagroził sankcjami, jeśli Ankara nie uwolni amerykańskiego pastora, we wtorek zapowiedział, że jego kraj będzie bojkotować produkty elektroniczne ze Stanów Zjednoczonych.
Erdogan przekonuje swych wyborców, że niedawne spadki waluty są wynikiem "spisku przeciw Turcji" i wzywa Turków, by sprzedawali euro i dolary, aby wesprzeć turecką lirę.
Turcji grozi recesja w związku z gwałtownym spadkiem notowań liry oraz dwucyfrową inflacją i wysokim zadłużeniem Ankary za granicą. Spadek kursu jest też pochodną obaw inwestorów o narastające napięcia między USA a Turcją, jak i o to, że prezydent Erdogan faktycznie ograniczył wszelką niezależność banku centralnego Turcji. Źródłem dodatkowych niepokojów jest niedawne mianowanie zięcia prezydenta, Berata Albayraka, ministrem finansów.
Według AP, mimo buńczucznych wystąpień Erdogana, inwestorzy poczuli się jednak we wtorek nieco uspokojeni, gdy potwierdzono informację o tym, że doradca prezydenta Donalda Trumpa do spraw bezpieczeństwa narodowego, John Bolton, spotkał się w poniedziałek z tureckim ambasadorem w Waszyngtonie. Kurs liry podniósł się we wtorek o 5 procent. Od początku roku stracił 42 procent, z czego znaczną część w piątek i poniedziałek - kiedy rynki zareagowały na tweet Trumpa z informacją o podwojeniu cła na turecką stal i aluminium.
Autor: jt,mm/adso / Źródło: PAP