W poniedziałek mija trzecia rocznica zestrzelenia nad obwodem donieckim na wschodzie Ukrainy samolotu malezyjskich linii lotniczych. W katastrofie zginęło 298 osób, w większości obywateli Holandii. Według ustaleń międzynarodowej grupy śledczych z Holandii, Australii, Belgii, Malezji i Ukrainy, samolot został zestrzelony nad kontrolowanym przez separatystów Donbasem pochodzącym z Rosji pociskiem rakietowym Buk.
17 lipca 2014 roku na pokładzie maszyny Malaysia Airlines oznaczonego kodem MH17 było 298 osób, w tym 15 członków załogi. Nikt nie przeżył.
Do zestrzelenia samolotu Boeing 777 doszło nad obszarem, kontrolowanym przez prorosyjskich rebeliantów.
"Dzień, w którym terroryści zestrzelili pasażerski samolot" - zatytułowała wówczas publikację o tej tragedii internetowa gazeta "Ukraińska Prawda".
W dniu katastrofy, późnym wieczorem, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) opublikowała nagranie mające być dowodem, że samolot został zestrzelony przez kozaków z punktu kontrolnego znajdującego się w wiosce Czernuchino (60 km od Doniecka). Na nagraniu słychać rozmowy o zestrzelonym samolocie pasażerskim.
Rozmowy miały zostać przechwycone przez oficerów wywiadu ukraińskiego. "Zestrzelili samolot. Grupa 'Minera'. Spadł za Jenikijewo" - mówił na nagraniu rozmówca podpisany przez SBU jako Bezler.
Z rozmów separatystów wynikało, że celem ataku miał być ukraiński samolot transportowy An-26."Co do tego samolotu, zestrzelonego w okolicy Sniżnego-Toreza. Okazało się, że to pasażerski. Spadł w okolicy Grabowa. Teraz tam kozacy oglądają to wszystko" - według ukraińskich służb słowa te miały paść w rozmowie jednego z rebeliantów z przywódcą kozaków atamanem Nikołajem Kozicynem.
Ustalenia służb
20 lipca 2014 roku SBU poinformowała, że "ma jednoznaczne dowody, iż samolot został zestrzelony za pomocą systemu rakietowego Buk". Na stronie służb opublikowano też zdjęcie, na którym miał być widoczny moment wystrzelenia rakiety.
Szef kontrwywiadu SBU Witalij Najda poinformował wówczas, że rakietę wystrzelili rosyjscy specjaliści wojskowi kierowani przez separatystę o pseudonimie "Miner". Rozkaz jej odpalenia miał wydać przywódca grupy bojowników kontrolujących miasto Gorłówka, obywatel Rosji Igor Biezler.
- Separatyści nie potrafią obsługiwać skomplikowanej, zaawansowanej technologicznie wyrzutni rakiet Buk. Żeby nią operować, potrzebne jest wykształcenie wojskowe i odpowiedni trening. Wiemy na pewno, że to była rosyjska ekipa, to obywatele Rosji obsługiwali Buk. Przybyli z terytorium Federacji Rosyjskiej razem z wyrzutnią rakiet - oświadczył wówczas Najda.
Ustalenia śledczych
Pod koniec września 2016 roku międzynarodowa grupa śledczych z Holandii, Australii, Belgii, Malezji i Ukrainy ogłosiła, że lecący nad ukraińskim Donbasem samolot Malaysia Airlines został zestrzelony pociskiem rakietowym Buk, pochodzącym z Rosji.
W śledztwie wskazano sto osób mogących mieć związek z tragedią samolotu Boeing 777, jednak ich nazwiska nie zostały ujawnione.
Według śledczych pocisk rakietowy został odpalony z Pierwomajska, kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów. Dotychczas jednak nie jest jasne, czy rebelianci odpalili rakietę na rozkaz, czy działali samodzielnie. Śledczy oświadczyli, że nie będą komentować kwestii ewentualnego zaangażowania Rosji w tę sprawę.
Rosyjskie siły zbrojne twierdzą, powołując się na dane z radarów na południu Rosji, że pocisk, który zestrzelił malezyjską maszynę, nie został odpalony z terytorium kontrolowanego przez separatystów. Wersja ta jest jednak kwestionowana przez przygniatającą większość zachodnich eskpertów.
Apel do Rosji
W trzecią rocznicę tragedii rozgłośnia Echo Moskwy poinformowała o rodzinach ofiar, którzy zwrócili się do Rosji z apelem o "konstruktywną współpracę w ramach dochodzenia". Rodziny ofiar, w oświadczeniu przekazanym za pośrednictwem rosyjskiej ambasady w Hadze, proszą też władze Rosji, by nie blokowały śledztwa.
5 lipca MSZ Holandii, która straciła w katastrofie 193 obywateli, poinformowało, że podejrzani o zestrzelenie boeinga 777 nad Donbasem będą sądzeni zgodnie z prawem holenderskim i przez holenderski sąd. Według resortu decyzja w tej sprawie została podjęta wspólnie przez państwa prowadzące śledztwo - Australię, Belgię, Holandię, Malezję i Ukrainę.
Agencja Reutera podała z kolei, że decyzja ta zapadła po zablokowanych przez Rosję próbach ustanowienia w tej sprawie trybunału międzynarodowego.
Powołanie trybunału międzynarodowego proponowała Malezja, ale Rosja zawetowała rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ w tej sprawie.
Autor: tas\mtom/jb / Źródło: Ukraińska Prawda, Echo Moskwy, ssu.gov.ua, PAP