MSW Rosji wystawiło list gończy za białoruskim informatykiem, który przekazał rosyjskim obrońcom praw człowieka nagrania, świadczące o stosowaniu tortur w rosyjskich więzieniach. Materiały pochodzą z tajnych archiwów Federalnej Służby Więziennictwa i Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Na stronie ministerstwa spraw wewnętrznych Rosji podano jedynie, że Siergiej (białoruska pisownia imienia Siarhiej) Sawieliew "jest poszukiwany na podstawie artykułu Kodeksu karnego". W bazie osób poszukiwanych nie ujawniono, jakie konkretnie zarzuty ciążą na białoruskim informatyku.
"Zamiast wdzięczności jest list gończy i próba aresztowania i powrotu do Rosji za wszelką cenę. Rosyjskie siły bezpieczeństwa same się demaskują i próbują uciszyć człowieka, który pomógł światu dowiedzieć się o zbrodniach przeciwko ludzkości" - skomentowała decyzję MSW broniąca praw człowieka organizacja Gulagu.
To właśnie jej Siergiej Sawieliew, były więzień, przekazał nagrania pochodzące z tajnego archiwum Federalnej Służby Bezpieczeństwa i Federalnej Służby Więziennictwa. Szef Gulagu Władimir Osieczkin mieszka obecnie we Francji. W kraju tym ubiega się o azyl polityczny także Sawieliew.
Szef Gulagu o "systemowym charakterze tortur"
Wcześniej Osieczkin powiedział na antenie radia Echo Moskwy, że jego organizacja otrzymała i wywiozła z Rosji ponad tysiąc plików wideo, które - jak stwierdził - potwierdzają "systemowy charakter tortur w rosyjskich koloniach karnych i aresztach śledczych w obwodach irkuckim, saratowskim i włodzimierskim.
Sawieliew odsiadywał dziewięcioletni wyrok w więzieniu w obwodzie saratowskim w Rosji (pod zarzutem handlu narkotykami). Przez kilka lat miał był administratorem kamer monitoringu w szpitalu więziennym w Saratowie, gdzie został umieszczony z powodu podejrzeń, że jest chory na gruźlicę. W niedawnej rozmowie z rosyjską sekcją BBC programista mówił, że filmowanie "to norma w rosyjskich więzieniach", chodziło mu jednak o nagrania dotyczące pracy strażników czy zachowania więźniów.
O istnieniu innych materiałów, świadczących o torturach, informatyk dowiedział się w trakcie wykonywanej pracy. Miał te nagrania przeglądać, czy zostały dobrze wykonane i w zależności od poleceń, kasować lub przegrywać je z wideorejestratora na pendrive'a.
System tłumienia woli, szantażu i wymuszeń
Sawieliew mówił BBC, że w areszcie śledczym sam był dotkliwie bity, z tego też powodu przekazał obrońcom praw człowieka przechowane przez siebie nagrania, które - według poleceń kierownictwa więzienia - miał skasować. Powody torturowania więźniów opisał następująco: "To jest system tłumienia woli, szantażu i wymuszeń".
Gulagu zakończył działalność w Rosji w maju tego roku. 30 lipca urząd państwowy Roskomnadzor zablokował stronę internetową tej organizacji. Osieczkin mówił, że domagała się tego Federalna Służba Więziennictwa.
Organizacja broniąca praw człowieka powstała w 2011 roku i nagłaśniała przypadki stosowania tortur i korupcji w rosyjskim systemie penitencjarnym. Na stronie publikowano między innymi zeznania osób, których bliscy doznali przemocy w rosyjskich aresztach śledczych i koloniach karnych.
Źródło: Nowaja Gazieta, BBC, Radio Swoboda