Latał prywatnie na koszt podatnika. Musi gęsto się tłumaczyć

Poinformowałem Johna Boltona że jego praca w Białym Domu nie jest już potrzebna
"Poinformowałem Johna Boltona, że jego praca w Białym Domu nie jest już potrzebna"
Źródło: [2019 Cable News Network All Rights Reserved]

Szef amerykańskiego resortu zdrowia Tom Price znalazł się pod pręgierzem za latanie wynajętymi samolotami na koszt podatnika. Wydał w ten sposób co najmniej 400 tysięcy dolarów, między innymi w celu odwiedzenia syna. Po fali krytyki zapewnił, że pieniądze zwróci. Wywołał jednak niezadowolenie swojego szefa.

Donald Trump zapytany o luksusowe zwyczaje podwładnego powiedział, że "nie jest z nich zadowolony". Prezydent, który sam jest krytykowany za kosztowne podróże do swoich posiadłości na Florydzie i w stanie New Jersey, zapytany czy zamierza zwolnić Price’a odparł: - Zobaczymy.

Złowróżbne "zobaczymy"

Zdaniem korespondentów akredytowanych w Białym Domu, to lakonicznie "zobaczymy" prezydenta Trumpa, nie wróży dobrze Price'owi, który sprawuje urząd szefa resortu Zdrowia i Służb Społecznych zaledwie od lutego tego roku.W przeszłości to prezydenckie "zobaczymy” poprzedziło zwolnienie Seana Spicera z funkcji sekretarza prasowego Białego Domu, dymisję Reince'a Priebusa z kluczowej funkcji szefa kancelarii prezydenta i rozstanie się "za obopólną zgodą” z ważnym doradcą Stevem Bannonem.Biuro Price’a, kiedy jego podróże stały się głośne, tłumaczyło, że wynajem prywatnego odrzutowca został zaakceptowany przez resort zdrowia, a podróże były "podyktowane pragnieniem utrzymania kontaktów z prawdziwymi Amerykanami".

Wizyty u rodziny

Jako pierwsi na kosztowne podróże Price'a zwrócili uwagę dziennikarze portalu "Politico". Zauważyli, że większość odbywała się tuż przed weekendem, a ich celem były miejscowości, w których polityk posiada mieszkania lub rodzinę.

Na przykład podczas wizyty w Nashville, Price "podtrzymywał kontakt" z Amerykanami wygłaszając krótkie przemówienie, po czym spędził większość wieczoru w towarzystwie syna na kolacji. W stolicy stanu Arizona polityk ma mieszkanie. Weekendowa wyprawa wynajętym przez państwo odrzutowcem kosztowała 18 tysięcy dolarów.Price, już wcześniej był oskarżany o konflikt interesów, kiedy jako kongresman kupił akcje niewielkiej, mało znanej australijskiej firmy Innate Immunotherapeutics, producenta leku na stwardnienie rozsiane.Akcje Innate Immunotherapeutics zyskały na wartości ponad 300 procent po tym jak w sześć miesięcy po ich zakupieniu przez Price'a, jej nowe leki zostały dopuszczone do sprzedaży przez Federalną Komisję Kontroli Leków i Żywności.

Operacje giełdowe Price‘a z okresu, kiedy był kongresmanem, spowodowały, że dziennik "The Washington Post" nazwał go "chodzącym i mówiącym przykładem na to, że regulacje etyczne Kongresu są zbyt pobłażliwe".

Niepewna przyszłość

Sytuacji Price'a, z zawodu ortopedy, nie poprawia fakt, że z ramienia administracji czuwał on nad spełnieniem podstawowej obietnicy wyborczej prezydenta Trumpa, jakim było zniesienie systemu opieki medycznej potocznie zwanego "Obamacare".Próby te zakończyły się porażką, kiedy republikanie w Senacie nie byli w stanie zebrać wystarczającej liczby głosów, aby przyjąć projekt ustawy.

Rzeczniczka Białego Domu Sarah Huckabee-Sanders naciskana podczas czwartkowej konferencji prasowej przez reporterów pytaniami o szanse zachowania przez Price'a stanowiska, odparła, że "podróże sekretarza Price‘a są obecnie przedmiotem wnikliwego przeglądu administracji".Nie wiadomo czy to czwartkowe wyrażenie przez Price'a skruchy i dokonana już po konferencji prasowej rzeczniczki Białego Domu zapowiedź poprawy, pozwolą mu na zachowanie posady w gabinecie Trumpa.Amerykańscy dziennikarze, którzy zwrócili uwagę na złowróżbne brzmienie prezydenckiego "zobaczymy" przypominają także, że w administracji Trumpa ważne decyzje personalne podejmowane są z reguły w piątek.

Autor: mk/adso / Źródło: PAP

Czytaj także: