Wenezuelski parlament kontrolowany przez opozycję oskarżył w czwartek prezydenta Nicolasa Maduro o dokonanie "zamachu stanu". To reakcja na decyzję Najwyższego Trybunału Sprawiedliwości, który wcześniej tego dnia pod naciskiem prezydenta postanowił przejąć tymczasowo prerogatywy parlamentu.
Najwyższy Trybunał Sprawiedliwości umotywował swą decyzję tym, że Zgromadzenie Narodowe Wenezueli od ubiegłego roku wykazuje "brak poszanowania" wobec jego kompetencji.
- To zamach stanu. Pragnę, aby świat nam pomógł i aby wsparły nas media w jak najdobitniejszym ogłoszeniu, iż w Wenezueli Nicolas Maduro dokonał zamachu stanu - oświadczył na konferencji prasowej zwołanej w gmachu parlamentu przewodniczący Zgromadzenia, opozycyjny polityk Julio Borges.
- W obliczu zamachu stanu Zgromadzenie przestaje uznawać najwyższy trybunał kraju, ponieważ jego sędziowie zostali wybrani, aby orzekać niezgodnie z konstytucją - dodał Borges.
Coraz ostrzejszy konflikt
Wenezuelski Najwyższy Trybunał Sprawiedliwości uzasadnił przejęcie kompetencji parlamentu, w którym zdecydowaną przewagę ma opozycja, "uporczywym nieposzanowaniem" werdyktów wydawanych przez Trybunał.
Polegało to na niepodporządkowaniu się parlamentu w ubiegłym roku kilku wyrokom najwyższej instancji sądowniczej.
"Dopóki utrzymuje się sytuacja braku poszanowania i nieważności aktów Zgromadzenia Narodowego, ta instancja konstytucyjna zagwarantuje, iż kompetencje parlamentu będą wykonywane bezpośrednio przez nią i przez organ, jakim dysponuje, aby czuwać nad funkcjonowaniem państwa prawa" - głosi orzeczenie wydane przez Trybunał, który został w praktyce podporządkowany lewicowemu rządowi prezydenta Nicolasa Maduro.
Zanim wenezuelski Najwyższy Trybunał Sprawiedliwości podjął czwartkową decyzję, od 2016 roku narastał coraz ostrzejszy konflikt między nim a parlamentem z powodu zaprzysiężenia trzech deputowanych reprezentujących najbardziej zdecydowaną opozycję antyrządową. Rząd prezydenta Maduro sprzeciwił się ich inwestyturze pod pretekstem oskarżenia ich o "zdradę stanu" przed wojskowymi instancjami sądowymi.
Prezydent Maduro oskarżył przy tym opozycję i Organizację Państw Amerykańskich (OPA) o nawoływanie do "międzynarodowej interwencji przeciwko Wenezueli".
Jak podkreślają agencje prasowe, wszystko to dzieje się w atmosferze pogłębiającego się kryzysu gospodarczego. Według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego niekontrolowana inflacja może wynieść do końca 2017 roku 1660 proc., a 68 proc. podstawowych produktów w tym kraju, będącym jednym z największych potentatów naftowych, jest obecnie prawie nieosiągalnych w sklepach.
Autor: pk/adso / Źródło: PAP