"To rada terroru"


ONZ od czasów powstania nie zdołała zapobiec blisko 65 wojnom a Rada Bezpieczeństwa to rada terroru - takie oskarżenia wysunął libijski przywódca Muammar Kadafi na forum... Zgromadzenia Ogólnego tej organizacji.

W środę Kadafi po raz pierwszy stanął na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Jego przemówienie trwało rekordowo długo, bo aż 1,5 godziny.

Libijski przywódca zaapelował o reformę Rady Bezpieczeństwa poprzez zniesienie prawa weta 5 jej stałych członków lub o poszerzenie Rady o dodatkowe państwa członkowskie.

Rada terroru

Od powstania ONZ w 1945 roku "doszło do 65 agresywnych wojen, a Narody Zjednoczone nie podjęły żadnych zbiorowych działań, by im zapobiec" - oświadczył libijski polityk.

I ostrze krytyki wycelował w Radę Bezpieczeństwa. Jego zdaniem Rada "nie powinna być nazywana Radą Bezpieczeństwa, tylko radą terroru".

Trzymając w ręku egzemplarz Karty NZ, libijski przywódca wypowiedział się przeciwko "nierówności" państw członkowskich organizacji. Powołał się przy tym na treść tego dokumentu, który apeluje o równość narodów.

Pochwała dla USA

Kadafi zaznaczył, że pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa - USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania i Francja - może blokować dowolne działania sprzeczne z ich interesami. Przy tej okazji pochwalił wystąpienia Baracka Obamy, który przemawiał tuż przed nim.

- Wybór Obamy to początek zmian - oświadczył Kadafi. Dodał, że inni prezydenci USA, terroryzowali region jego kraju.

Podczas swojego przemówienie Kadafi nie wspomniał ani słowem o wypuszczonym niedawno z brytyjskiego więzienia Abdelbasecie Ali al-Megrahim. To on odpowiada za zamach na samolot amerykańskich linii Pan Am nad szkocką miejscowością Lockerbie w 1988 roku. Zginęło wtedy 270 osób. Wielu polityków przyjęło to przemilczenie z dużym rozczarowaniem.

Źródło: reuters, pap