Znana ze wspierania mniejszości seksualnych aktorka Tilda Swinton zakpiła sobie z Kremla. Po serii ruchów rosyjskich władz, które prawnie dyskryminują osoby homoseksualne, aktorka stanęła przed siedzibą Władimira Putina z tęczową flagą.
Zdjęcie Amerykanki z symbolem ruchu LGBT zostało wrzucone do sieci przez jej przedstawiciela, Christiana Hodella. Stwierdził przy tym wprost, że ma to na celu wyrażenie wsparcia dla mniejszości w Rosji.
Hodell poprosił o rozpowszechnianie zdjęcia i dodał, że przesłaniem aktorki jest: "W imię solidarności. Pozdrowienia z Rosji".
Mało tolerancyjny kraj
W tle Swinton stojącej z tęczową flagą widać radiowóz. Nie wiadomo czy policjanci zjawili się tam właśnie z jej powodu, czy przypadkowo.
Formalnie w Rosji niedługo wejdzie w życie prawo, w obliczu którego aktorka "propagowała hamoseksualizm". Na dodatek czyniła to w mediach. Formalnie osoby publiczne są za to zagrożone grzywną od 1,2 do 1,5 tysiąca dolarów. Prawo to czeka jeszcze na ostatnie głosowanie w izbie wyższej parlamentu i podpis Putina. Duma przyjęła je jednogłośnie.
W życie wprowadzono już przepisy, które zabraniają oddawania do adopcji rosyjskich sierot osobom z krajów, które zezwalają na małżeństwa homoseksualne.
W Rosji tolerancja dla mniejszości seksualnych jest nikła. W Moskwie np. sąd zakazał organizowania marszów "Gay Pride" przez najbliższe 100 lat. Podobny zakaz obowiązuje w Sankt Petersburgu.
Autor: mk//bgr / Źródło: tvn24.pl, Digital Spy
Źródło zdjęcia głównego: Internet