"This is a big f***ing deal"


Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden słynie ze swoich wpadek. Ostatnia przytrafiła mu się ledwie we wtorek podczas podpisania przez prezydenta USA ustawy zdrowotnej. - This is a big f***ing deal - wyrwało się politykowi podczas krótkiej wymiany zdań z Barackiem Obamą.

A wszystko wyglądało tak.

Joe Biden wprowadził prezydenta: - Panie i panowie, prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama. Następnie odwrócił się do swojego "szefa", poklepał go plecach i wyszeptał mu do ucha kilka słów.

Zdaniem amerykańskich mediów wiceprezydentowi wyrwało się: - This is a big f***ing deal. Słowa były wypowiedziane bardzo cicho, jednak telewizjom i tak udało się je wyłapać. Pierwsza, która opowiedziała o zdarzeniu była Fox News.

Politycy przeklinają

Joseph Biden nie jest pierwszym czołowym amerykańskim politykiem, któremu wyrwało się przekleństwo .

Dick Cheney, wiceprezydent w administracji George'a W. Busha powiedział swojemu politycznemu rywalowi, by się "pier**lił". Słowa te padły w 2004 r.

Polski przykład

Ale i w Polsce mediom zdarzyło się przyłapać polityków na używaniu niecenzuralnych słów.

Choćby przykład pani Jolanty Fedak, minister pracy i polityki społecznej, która do swojego kolegi z rządu Marka Sawickiego zwróciła się krótko i dokładnie: "Spier..laj". Pani polityk szybko jednak za swoje słowa przeprosiła.

Źródło: abcnews.go, guardian.co.uk