Nominowany do Oscara Terence Stamp wystąpił w wielu filmach - od "Teorematu" Piera Paolo Pasoliniego z 1968 roku i "Sezonu w piekle" z 1971 roku po "Priscilli, królowej pustyni" z 1994 roku, w którym zagrał transpłciową kobietę.
O śmierci aktora poinformowała w oświadczeniu dla Reuters jego rodzina. "Pozostawił po sobie niezwykły dorobek, zarówno aktorski, jak i pisarski, który będzie poruszał i inspirował ludzi przez wiele lat" - przekazano.
Ukrywał swoje aktorskie ambicje
Stamp urodził się w Londynie w 1938 roku. Przeżył tam między innymi bombardowanie miasta podczas II wojny światowej. - Największym błogosławieństwem w moim życiu jest to, że na początku było naprawdę ciężko, bo byliśmy bardzo biedni - mówił.
Porzucił szkołę, aby pracować jako goniec w firmie reklamowej. Swoje aktorskie ambicje ukrywał przed rodziną w obawie przed ich dezaprobatą, dopóki nie uzyskał stypendium na studia teatralne. Po tym, jak nie udało mu się zdobyć roli Jamesa Bonda - następcy Seana Connery'ego - występował we włoskich filmach i pod koniec lat 60. współpracował z Federico Fellinim.
Później Stamp porzucił blask fleszy i studiował jogę w Indiach, zanim zdobył swoją najbardziej głośną rolę - generała Zoda, megalomańskiego przywódcy Kryptończyków, w filmie "Superman" z 1978 roku i jego kontynuacji z 1980 roku.
Wystąpił również w szeregu innych filmów, w tym w "Walkirii" z Tomem Cruisem w 2008 roku, "Władcy umysłów" z Mattem Damonem w 2011 roku oraz w filmach wyreżyserowanych przez Tima Burtona. Stworzył również jedną z najbardziej olśniewających par w Wielkiej Brytanii z Julie Christie, z którą zagrał w filmie "Z dala od zgiełku" w 1967 roku. Mówił jednak, że miłością jego życia była modelka Jean Shrimpton.
Autorka/Autor: kgr/dap
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock