- Cieszę się, że jest zapowiedziane spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Unii. To jest znak, że będą rozmowy na temat tego, co powinniśmy zrobić - powiedział w "Faktach po Faktach" Marek Jurek. Zdaniem Janusza Zemkego trudno będzie utrzymać wspólną politykę wobec Rosji.
Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini poinformowała w niedzielę, że na czwartek zwołała nadzwyczajne posiedzenie ministrów spraw zagranicznych krajów Unii Europejskiej w celu omówienia eskalacji przemocy we wschodniej Ukrainie.
Przełomowy moment?
- Cieszę się, że jest zapowiedziane spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Unii. To jest znak, że będą rozmowy na temat tego co powinniśmy zrobić. Utrzymać sankcje będzie trudno. Albo będą pozorne albo będą skuteczne, a to jest miecz obosieczny - powiedział Marek Jurek. - Tej wojny mogło nie być, gdybyśmy zareagowali w sposób zdecydowany - podkreślił.
- To jest przełomowy moment. Sankcje weszły kilka miesięcy temu. One dają ewidentne skutki. Pytanie, czy niektóre państwa nie zaczną pękać. Boję się, że będzie trudno o utrzymanie spójnej polityki państw Unii. Gospodarki (zachodnie - red.) też odczuwają skutki sankcji - stwierdził Janusz Zemke.
Z tą opinią nie zgodził się Janusz Zemke. - To jest bardziej skomplikowana sytuacja. Mamy do czynienia z konfliktem w państwie, które nie należy do NATO. To jest gigantyczny problem jeśli chodzi o reakcję z naszej strony. Nie sądzę, żeby dla Rosji Estonia czy Litwa miały takie znaczenie jak Donbas. Rosja traktuje Donbas jak coś, co jest kulturowo połączone z Rosją - powiedział.
Wojna na Ukrainie a problem dżihadystów
Janusz Zemke zauważył, że kwestia sytuacji na Ukrainie i sankcji wobec Rosji może wiązać się z kwestią powstania kalifatu dżihadystów na terenie Syrii i Iraku. - Umacnia się Państwo Islamskie i to stanowi zagrożenie dla wielu państw z południa Europy. Próba włączenia Rosji w walkę z Państwem Islamskim może odbyć się kosztem Ukrainy. Zwłaszcza w kwestii autonomii większej dla Donbasu - powiedział.
Autor: kło/kka / Źródło: tvn24