Turystka doznała poważnych obrażeń w wyniku potrącenia przez pociąg na Tajwanie. Kobieta stanęła zbyt blisko torów, pozując do zdjęcia, i uderzył w nią nadjeżdżający skład. Kobieta cudem przeżyła, a teraz za swoje zachowanie może także spodziewać się grzywny.
Do zdarzenia doszło 20 stycznia w dzielnicy Pingxi w Nowym Tajpej na Tajwanie. Pochodząca z Filipin turystka postanowiła zrobić sobie zdjęcie przy popularnej, słynącej głównie z kolorowych lampionów ulicy Shifen Old Street, która biegnie wzdłuż torów kolejowych. Zapozowała tuż przed nadjeżdżającym pociągiem. Pomysł nie poszedł jednak zgodnie z planem.
Na dramatycznym nagraniu zarejestrowanym przez kamerę monitoringu widać, jak kobieta pozując do zdjęcia podnosi ręce i w tym momencie w jej ramię uderza lokomotywa. Turystka upada na ziemię i niemal wpada pod koła jadącego pociągu, zatrzymując się na samej krawędzi peronu.
ZOBACZ TEŻ: Zjedli mięso żółwia, nie żyją
Potrącił ją pociąg, dostanie grzywnę
Lokalne służby poinformowały, że trzydziestoparoletnia kobieta została poważnie ranna w głowę, a obrażenia objęły także klatkę piersiową i miednicę. Przytomna, została przewieziona do szpitala. Media informują, powołując się na przedstawicielstwo Filipin na Tajwanie, że jest w stabilnym stanie, ale konieczna była operacja.
To jednak nie koniec problemów turystki z Filipin. Oprócz poważnego uszczerbku na zdrowiu kobieta może spodziewać się też konsekwencji prawnych. Tajwańska policja zwróciła uwagę, że turystka znalazła się w miejscu, w które nie miała prawa wstępu, w związku z czym może zostać ukarana grzywną. Jeśli zostanie uznana winną naruszenia bezpieczeństwa w ruchu kolejowym, kara pieniężna może wynieść od 50 do 100 tys. dolarów tajwańskich, czyli równowartość od ok. 6,2 tys. do 12,4 tys. zł.
Źródło: Straits Times
Źródło zdjęcia głównego: x.com/zhe_wang71411