Szef sztabu wyborczego Donalda Trumpa Paul Manafort w 2012 roku pośredniczył w potajemnym przekazaniu firmom lobbingowym w USA co najmniej 2,2 miliona dolarów od organizacji związanej z prorosyjskim rządem prezydenta Wiktora Janukowycza na Ukrainie. To nie jedyne problemy Manaforta.
Jak podała agencja AP, szef kampanii republikańskiego kandydata na prezydenta Paul Manafort i jego współpracownik Rick Gates pomogli ukryć tę transakcję przed władzami USA. Amerykańskie firmy lobbingowe pracujące dla rządów lub partii politycznych w obcych krajach muszą ujawnić szczegółowe dane na temat swoich klientów Departamentowi Sprawiedliwości USA.
Zakamuflowany lobbing
Usługi dwóch firm lobbingowych: Podesta Group Inc. i Mercury LCC zamówiła ukraińska organizacja pozarządowa European Centre for Modern Ukraine (europejskie centrum na rzecz nowoczesnej Ukrainy), podająca się za niezależny think tank, ale utworzona w celu mobilizowania na Zachodzie poparcia dla prorosyjskiej polityki Janukowycza.
- Założyli ją trzej posłowie Partii Regionów, między innymi ówczesny minister spraw zagranicznych Leonid Kożara. Zakamuflowana jako placówka badawcza, była sponsorowana przez Partię Regionów i faktycznie zajmowała się lobbingiem. Jej zadaniem było pokazać jak Ukraina współpracuje z Unią Europejską i odpierać krytykę pod adresem Janukowycza za aresztowanie (przywódczyni opozycji) Julii Tymoszenko - powiedział ekspert do spraw Ukrainy z ośrodka Atlantic Council Adrian Karatnycky.
Według AP dyrektorka European Centre for Modern Ukraine Ina Kirsch zaprzeczyła, aby jej organizacja kiedykolwiek pracowała z Manafortem albo Gatesem. Agencja jednak podaje, że sam Gates powiedział jej, iż razem z szefem kampanii Trumpa skontaktował wspomniane firmy lobbingowe z ukraińskim think tankiem, który otworzył biuro w Brukseli. Zadaniem tych firm było przekonanie amerykańskiego Kongresu, by nie uchwalał rezolucji wzywającej Janukowycza do zwolnienia Tymoszenko.
Gates twierdzi, że ich działania, jak i sam lobbing, były w pełni legalne. Zaangażowane w te działania firmy też są tego zdania, ale według "dobrze poinformowanych" anonimowych źródeł, na które powołuje się AP, prawo zostało złamane. Opinia Mercury LCC o legalności jego działań była oparta na zapewnieniu ukraińskiego think tanku, że nie jest on finansowany, kierowany ani kontrolowany przez rząd.
Przeciwko NATO i władzom w Kijowie
Sprawa lobbingu na rzecz rządu Janukowycza jest kolejną kontrowersją dotyczącą Manaforta. W środę "The Times" ujawnił raport śledczych z Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy, z którego wynika, że sabotował on interesy Stanów Zjednoczonych na Ukrainie i rozbudzał prorosyjski nacjonalizm na Krymie. Raport ten powstał w 2015 roku i dotyczył m.in. prawnych możliwości sądzenia Paula Manaforta na Ukrainie za "spiskowanie z organizacją przestępczą" i "podżeganie do nienawiści na tle etnicznym oraz separatyzmu".
Ukraińscy śledczy twierdzą, że w 2006 roku Manafort koordynował na Krymie serię protestów ulicznych przeciwko NATO i władzom w Kijowie, którym przewodziła prorosyjska Partia Regionów Wiktora Janukowycza. Protesty te zmusiły wtedy Sojusz Północnoatlantycki do odwołania planowanych wówczas ćwiczeń wojskowych.
"Jego starania polityczne były ukierunkowane na zwiększenie prestiżu Janukowycza i jego partii. Konfrontacja oraz podział społeczeństwa na tle społecznym i językowym są jego metodami", twierdzą ukraińscy śledczy. Paulowi Manafortowi nie postawiono jednak żadnych zarzutów, ponieważ aneksja Krymu przez Rosję w 2014 roku utrudniła zdobycie dowodów.
Niemal 13 mln dolarów
Z kolei w poniedziałek "New York Times" ujawnił, że śledczy w Kijowie prowadzący dochodzenie w sprawie korupcji w prorosyjskim rządzie obalonego w lutym 2014 r. Janukowycza znaleźli dokumenty z ręcznie spisaną ewidencją nielegalnych płatności dokonywanych przez jego współpracowników. Znajdują się tam m.in. wpisy o wypłatach dla Manaforta na łączna kwotę 12,7 miliona dolarów w gotówce.
W pomieszczeniu, gdzie znajdowały się te dokumenty, znaleziono również sejfy wypełnione banknotami studolarowymi. Narodowe Biuro Antykorupcyjne oświadczyło, że nazwisko Manaforta pojawia się 22 razy w dokumentach obejmujących okres pięciu lat. Na razie nie jest jasne, czy szef kampanii republikańskiego kandydata do Białego Domu otrzymał te pieniądze, gdyż podpisy kwitujące wypłaty nie zostały jeszcze zweryfikowane.
Paul Manafort zaprzeczył oskarżeniom i oświadczył, że doniesienia te są "niepoparte dowodami, śmieszne i absurdalne".
Przetasowania w sztabie Trumpa
Tymczasem w środę, na 82 dni przed wyborami prezydenckimi w USA Donald Trump po raz kolejny zarządził przetasowania w swoim sztabie wyborczym. Szefem kampanii nowojorskiego miliardera został Stephen Bannon, związany z konserwatywnym portalem informacyjnym i opiniotwórczym Breitbart News, a na stanowisko menedżera kampanii awansowała Kellyanne Conway, właścicielka firmy sondażowej The Polling Company/WomanTrend. Trump w rozmowie z agencją Associated Press zapewnił jednak, że Paul Manafort zachowa stanowisko szefa sztabu kampanii.
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się 8 listopada.
Autor: mm\mtom / Źródło: The Times, New York Times, PAP