Tajfuny i powodzie pustoszą Chiny


Tajfun Chanthu uderzył w południowo-wschodnie Chiny w czwartek i zabił dwie osoby. Po dotarciu nad stały ląd znacznie osłabł i przemieszcza się w głąb kraju. Jednocześnie Chiny muszą walczyć z skutkami wielkich powodzi, w których zginęło już 701 osób. Premier Wen Jiabao stwierdził, że sytuacja jest "poważna".

Siła wiatru osiągała 126 kilometrów na godzinę, a silne ulewy, które nastąpiły po przejściu Chanthu pogorszą jeszcze sytuację w kraju, który próbuje się uporać ze skutkami największych powodzi od kilkudziesięciu lat.

Seria klęsk

W powodziach, które nawiedziły w tym roku Chiny zginęło już 701 osób, a 347 uznaje się za zaginione. Znaczne obszary kraju w dorzeczu rzeki Jangcy nadal pozostają pod wodą.

W ubiegłym tygodniu inny tajfun - Conson, zabił dwie osoby na południu Chin. Straty spowodowane przez ulewy, powodzie i tajfuny wyniosą dziesiątki miliardów dolarów.

Przyszłość niepewna

Meteorolodzy zapowiadają kolejne ulewne deszcze w tym tygodniu, które padać będą od południowo-zachodniej prowincji Yunnan do Jilin na północnym-wschodzie.

Źródło: reuters, pap