Tajemniczy R-500 w pełnej krasie. Oficjalne zdjęcia nowej rakiety Iskandera

Rakieta R-500 chwilę po starcie. Nie rozłożyła jeszcze skrzydeł i pracuje startowy silnik rakietowymil.ru

Podczas wielkich manewrów Wostok 2014 odbył się nieformalny medialny debiut najnowszej i najmniej znanej wersji rakiet Iskander. Rosyjskie Ministerstwo Obrony opublikowało serię zdjęć przedstawiających odpalenie pocisku R-500. To między innymi ta rakieta skłoniła władze USA do zarzucenia Rosji łamania traktatu rozbrojeniowego INF.

Manewry Wostok 2014 odbywają się na Dalekim Wschodzie. Bierze w nich udział większość jednostek Dalekowschodniego Okręgu Wojskowego i pewne jednostki przerzucone drogą powietrzną z europejskiej części Rosji. Łącznie odpieranie ataku na pacyficzne wybrzeże kraju ćwiczy około sto tysięcy żołnierzy.

Rakieta chwilę po opuszczeniu wyrzutni ukrytej między drzewamimil.ru

Nowy atut Kremla

Drugiego dnia ćwiczeń przeprowadzono między innymi próbne strzelania rakietami systemu Iskander-M. Wydarzenie obfotografowano i sfilmowano, a nagrania i zdjęcia udostępniono. To pierwsza okazja, aby dokładniej obejrzeć nowe rakiety R-500. Dotychczas rosyjskie wojsko nie prezentowało szerzej swojego najnowszego pocisku manewrującego. Nieliczne dostępne zdjęcia i nagrania rakiet R-500 były bardzo słabej jakości. Więcej było wiadomo o samej wyrzutni, która jest niemal identyczna do tych, które przenoszą standardowe pociski systemu Iskander.

Z nagrań i zdjęć wynika, że odpalono co najmniej dwie rakiety: jedną standardową, dobrze znaną wcześniej 9M723K1, oraz drugą, bardziej tajemniczą R-500. Ta pierwsza jest klasyczną rakietą balistyczną krótkiego zasięgu. Ta druga to rakieta manewrująca (na zachodzie tego rodzaju broń nazywa się rakietami "cruise", np. amerykańskie Tomahawki), której dokładne osiągi nie są znane.

Pojazd-wyrzutnia unosi pojemniki startowe z rakietami R-500. Odpalenie następuje po podniesieniu ich do pionumil.ru

Uzupełniające się potencjały

R-500 po raz pierwszy odpalono w 2007 roku. Informacje o przebiegu późniejszych prób są znikome. Najprawdopodobniej weszła do służby pomiędzy rokiem 2010 a 2013. Pierwotnie pojawiały się informacje, iż R-500 będzie częścią zmodyfikowanego systemu Iskander oznaczonego literą K. Z obecnie podawanych przez rosyjskie wojsko informacji wynika, że nie przyjęto takiego rozróżnienia i nowe rakiety są po prostu częścią standardowego systemu Iskander-M, które rosyjskie wojsko otrzymuje na wyposażenie od 2013 roku.

Nowa rakieta mierzy około ośmiu metrów długości i jest napędzana silnikiem turboodrzutowym. Po starcie z wyrzutni rozkłada małe skrzydła i rozpoczyna lot do celu na małej wysokości z prędkością poddźwiękową. Masa głowicy nie jest znana, ale to prawdopodobnie około pół tony. Największą zagadką jest zasięg R-500. Rosjanie zapewniają, że jest to maksymalnie 500 kilometrów, czyli tyle ile pozwalają traktaty rozbrojeniowe. Nieoficjalnie mówi się natomiast o dwóch tysiącach kilometrów, co byłoby poważnym złamaniem porozumienia INF. Dlaczego Rosjanie stworzyli dwie różne rakiety dla systemu Iskander? Dobrze znana starsza 9M723K1 to klasyczny pocisk balistyczny. Jest napędzana silnikiem rakietowym i podąża do celu wysokim łukiem, ocierając się o granice kosmosu. Leci przy tym około 7000 km/h. Łatwo ją wykryć, ale do swojego celu dociera w maksymalnie kilkanaście minut. R-500 leci natomiast znacznie wolniej i nisko nad ziemią, przez co trudno ją wykryć. Na dodatek ma prawdopodobnie kilka razy dłuższy zasięg. Obie rakiety uzupełniają się nawzajem. Ta pierwsze mogą służyć do szybkich uderzeń na bliskie cele, podczas gdy drugie do skrytych ataków na odległe.

Tak wyglądają klasyczne rakiety systemu Iskander. Są wyraźnie krótsze i szerszemil.ru
Wyrzutnia z rakietami R-500. Pojazd z zewnątrz wygląda identycznie jak ten z rakietami 9M723K1. To białoruski pojazd MZKT-7930mil.ru

Erozja INF

Informacje na temat możliwości pocisków R-500 są skąpe i najprawdopodobniej tak już zostanie. Rosjanie nie mają zamiaru dostarczać Amerykanom twardych dowodów na to, że łamią traktat INF podpisany w 1988 roku. Zakłada on całkowite zrezygnowanie przez USA i Rosję (pierwotnie ZSRR) z rakiet o zasięgu od 500 do 5500 km zdolnych do przenoszenia głowic jądrowych i odpalanych z lądu. Waszyngton w lipcu tego roku oficjalnie zarzucił Rosji naruszanie traktatu, między innymi poprzez prace nad rakietą R-500. Moskwa odpowiedziało zwyczajowo twierdzeniami, że traktat jest niesprawiedliwy i nieadekwatny do współczesnych realiów międzynarodowych. Do oficjalnego zerwania INF jednak nie doszło, ale wobec coraz szerszego wprowadzania na uzbrojenie systemów Iskander-M z rakietami R-500 można uznać, że faktycznie to porozumienie umiera.

Autor: Maciej Kucharczyk//rzw / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru