Pełną znaków zapytania sprawę kooperacji między ukraińskim producentem silników lotniczych a działającym w tej samej branży chińskim przedsiębiorstwem Skyrizon Aero-engine Industrial Base opisuje w piątek "Financial Times".
Gazeta zwraca uwagę, że w ostatnich tygodniach eksperci ds. lotnictwa byli zaskoczeni, gdy dowiedzieli się, że mało znany Skyrizon został głównym udziałowcem ukraińskiego przedsiębiorstwa Motor Sicz - jednego z największych na świecie producentów silników do wojskowych samolotów transportowych i śmigłowców. "FT" przypomina, że zaledwie kilka miesięcy po triumfalnym ogłoszeniu przez jedną z ukraińskich osobistości oficjalnych partnerstwa z Chińczykami, sąd w Kijowie zamroził udziały firmy Skyrizon w spółce Motor Sicz. W wydanym w zeszłym miesiącu orzeczeniu sąd uznał, że to partnerstwo było "spiskiem mającym na celu osłabienie (ukraińskiego) państwa".
Obawy przed likwidacją krajowej produkcji
Według "FT" ukraińskie motywy skierowania tej sprawy do sądu pozostają nieznane. Niektórzy obserwatorzy wskazywali na obawy Kijowa i Waszyngtonu, że Ukraina traci cenne aktywa militarne. Inni mówili o walkach politycznych na Ukrainie. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, która prowadziła śledztwo i skierowała tę sprawę do sądu, obawia się, że przekazanie własności "zagranicznym firmom (...) zamierzającym przenieść moce produkcyjne poza Ukrainę doprowadzi do likwidacji" krajowej produkcji silników lotniczych. Motor Sicz zatrudnia 20 tys. osób i jest jedynym producentem silników lotniczych na Ukrainie.
Pretekst do przejęcia koncernu?
"FT" cytuje Rusłana Puchowa, szefa moskiewskiego Centrum Analiz Strategii i Technologii, który uważa, że problemy firmy Motor Sicz wydają się być rezultatem walki o władzę na Ukrainie. Puchow przypuszcza też, że wpływowe frakcje w państwowym sektorze obronnym Ukrainy próbują wykorzystać sprawę chińskiego udziałowca jako pretekst do przejęcia koncernu. Skyrizon ujawnia, że od 2015 roku, kiedy rozpoczęło się partnerstwo, wysłał ponad 100 specjalistów do czterech instytutów technologii lotniczych i firm w Charkowie i Zaporożu. "FT" odnotowuje, że według jednego z przedstawicieli parku przemysłowego w Chongqing w środkowych Chinach, gdzie znajduje się fabryka Skyrizon, ta chińska firma jest obecnie w stanie testować, naprawiać i serwisować importowane silniki, ale sama nie potrafi produkować silników lotniczych. Cytowany przez "FT" ekspert w sprawach chińskich sił zbrojnych Wasilij Kaszyn z Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie uważa jednak, że w ostatnich latach dokonuje się wielki transfer technologii - setki ukraińskich specjalistów udają się do Chin, by zorganizować linie produkcyjne w zakładach Skyrizon. Zdaniem Kaszyna zakłady te mogą produkować silniki do dronów, śmigłowców, szkoleniowych samolotów odrzutowych, a być może także silniki do rakietowych pocisków manewrujących.
Pomoc finansowa na rozwój
Rzecznik firmy Motor Sicz Anatolij Małysz podkreśla, że spółka nie jest zobowiązana do ujawniania szczegółów swoich planów współpracy z Chińczykami. Małysz zaprzecza zarazem, jakoby plany te obejmowały przeniesienie do Chin mocy produkcyjnych, transfer know-how i personelu. Mówi, że jedyna pomoc finansowa, jaką Motor Sicz otrzymał od chińskich partnerów to 100 mln dol. "na rozwój naszego przedsiębiorstwa", które - jak przyznaje - boryka się z trudnościami.
Tajemniczy udziałowiec chińskiej firmy
"FT" zwraca uwagę, że główny udziałowiec Skyrizon, Wang Jing, jest tajemniczą postacią. Studiował tradycyjną medycynę chińską, ma kontrakt na przekopanie kanału przez Nikaraguę, jest zaangażowany w telefonię komórkową w Kambodży wykorzystującą chiński standard 3G. Choć formalnie jego różne firmy są prywatne, trudno powiedzieć, czy działa w imieniu państwa chińskiego, czy też po prostu bardzo trafnie przewiduje politykę Pekinu. W 2013 roku, na krótko przed rosyjską inwazją na Krym, Wang ogłosił plany budowy głębokowodnego portu koło rosyjskiej bazy morskiej w Sewastopolu - pisze "FT" na zakończenie, dodając, że nie wydaje się, by sprawa posunęła się naprzód.
Autor: js/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: motorsich.com, Facebook/Iryna Romaliyska