W Niemczech tzw. pigułki "po stosunku" będą dostępne bez recepty. Przepisy regulujące dostęp do nich zamierza zliberalizować minister zdrowia Hermann Groehe. Środki zapobiegające zapłodnieniu mają być zgodnie z unijnym zaleceniem do kupienia w aptekach bez recepty.
Groehe (CDU) opowiadał się dotychczas za utrzymaniem przepisów przewidujących wydawanie takich preparatów tylko na receptę i po uprzednim udzieleniu porady przez lekarza - pisze dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Zmiana stanowiska szefa resortu zdrowia związana jest z zaleceniem zniesienia recept na preparat "Ellaone" wydanym w zeszły piątek przez Europejską Agencję Lekarstw (EMA). Zalecenie spowoduje zapewne zmianę unijnych przepisów. Groehe zasugerował, że w takim przypadku zniesie obowiązek wypisywania recepty zarówno na "Ellaone", jak i na drugi środek tego rodzaju "Pidana".
"Minister odzyskał dzięki UE rozsądek"
Minister chce jednak zobowiązać aptekarzy do udzielania porad pacjentkom nabywającym pigułkę "po" stosowaną w ciągu 72 godzin po stosunku płciowym, aby zapobiec zapłodnieniu. Ekspert CDU ds. ochrony zdrowia Jens Spahn wyraził ubolewanie z powodu planowanej zmiany przepisów. Opowiedział się za wprowadzeniem "wyczerpujących i udokumentowanych" porad w aptekach. Deputowany do Bundestagu ostrzegł przed niebezpieczeństwem nadużywania lekarstw przez nieletnie dziewczęta. - Pigułka "po" jest lekarstwem mającym poważne skutki. Mamy prawo chronić przed nimi osoby nieletnie. Tak samo postępujemy w przypadku alkoholu - wyjaśnił niemiecki chadek.
Socjaldemokraci i Zieloni zareagowali pozytywnie na zapowiedź liberalizacji przepisów. Minister Groehe odzyskał dzięki UE rozsądek - powiedziała posłanka Zielonych Kordula Schulz-Asche dziennikarzowi gazety "Sueddeutsche Zeitung". Jej zdaniem skandalem jest to, że swobodny dostęp do środków wczesnoporonnych blokowany był ze względów ideologicznych aż tak długo.
Hilde Mattheis z SPD powiedziała, że nie ma żadnych przeciwwskazań dla zażywania "pigułki po" bez recepty.
Niemcy z najniższym odsetkiem aborcji
Z badań Federalnej Centrali ds. Informacji o Zdrowiu wynika, że 13 proc. dorosłych kobiet brało już co najmniej raz takie środki.
Związki lekarskie podeszły z dużą rezerwą do perspektywy liberalizacji przepisów. Ich zdaniem obecny system - uzależniający wydanie pigułki "po" od recepty - zdał egzamin.
Niemcy należą do krajów w UE o najniższym wskaźniku aborcji.
Autor: nsz/kka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock