Socjaldemokratyczny premier Szwecji Stefan Loefven mianował nowy rząd i zaapelował do opozycyjnych partii o wsparcie dla swych najważniejszych zamierzeń: zmniejszenia bezrobocia, poprawy stanu szkolnictwa i zwiększenia dobrobytu obywateli.
- Szwecja jest w poważnej sytuacji: bezrobocie znacznie wzrosło, wyniki nauczania w szkołach są coraz gorsze, a państwo dobrobytu ma liczne wady. Nadszedł czas na połączenie sił i wspólne wzięcie odpowiedzialności za kraj - powiedział w parlamencie Loefven, były przywódca związkowy w branży metalowej.
W nowym centrolewicowym rządzie Szwecji najważniejsze stanowiska objęli przedstawiciele socjaldemokracji. Ministrem spraw zagranicznych została Margot Wallstroem, która w latach 1999-2010 zajmowała wysokie stanowiska w Komisji Europejskiej, będąc m.in. jej wiceprzewodniczącą. Na stanowisko ministra finansów została powołana Magdalena Andersson. Zastąpi ona Andersa Borga, sprawującego tę funkcję w centroprawicowym rządzie przez ostatnie osiem lat. Borg cieszył się szacunkiem w UE za stosunkowo łagodne przeprowadzenie Szwecji przez kryzys finansowy w latach 2008-2009. Nowym ministrem ds. przedsiębiorstw został socjaldemokrata Mikael Damberg.
Spośród innych partii lewicowych, które weszły do rządu, Zieloni otrzymali resorty ochrony środowiska i edukacji oraz ministerstwo rynków finansowych.
Antyimigracyjny języczek u wagi
Wybory parlamentarne, które odbyły się w Szwecji 14 września, wygrała lewicowa opozycja składająca się z Partii Socjaldemokratycznej, Partii Zielonych oraz Partii Lewicy, zdobywając 158 mandatów. Nie ma ona jednak większości w 349-osobowym Riksdagu. Decydującym czynnikiem dla stabilności rządu mogą w takiej sytuacji okazać się bojkotowani do tej pory przez wszystkie ugrupowania antyimigranccy Szwedzcy Demokraci, którzy wywalczyli 49 miejsc. Przegrana centroprawica ma 142 mandaty.
Autor: mtom / Źródło: PAP