Były doradca wiceprezydenta: Donald Trump może ponownie podważać wyniki wyborów w 2024 roku

Źródło:
CNN, Vice, MSNBC, PAP

Donald Trump i jego zwolennicy wciąż stanowią jawne i aktualne zagrożenie dla amerykańskiej demokracji –zeznał przed komisją śledczą Izby Reprezentantów Michael Luttig, były doradca wiceprezydenta Mike’a Pence’a. Ostrzegł też komisję badającą szturm na Kapitol, że podczas wyborów prezydenckich w 2024 roku może dojść do kolejnej próby podważenia ich wyników.

Donald Trump konsekwentnie twierdził, że wybory prezydenckie w 2020 roku, w których przegrał z Joe Bidenem, zostały sfałszowane. 6 stycznia 2021 roku jego zwolennicy zgromadzili się przed Białym Domem, gdzie ustępujący prezydent wygłosił kolejne płomienne przemówienie. Pod jego wpływem tłum ruszył na Kapitol, w którym obie izby Kongresu właśnie obradowały nad zatwierdzenie Joe Bidena jako prezydenta-elekta. Marsz przerodził się zamieszki, zginęło 5 osób.

Atak na KapitolShutterstock

"Sądny dzień"

W środę przed komisją śledczą badającą tę sprawę zeznawał Michael Luttig, były doradca wiceprezydenta Mike’a Pence’a i były sędzia federalny. Przekazał śledczym, że 6 stycznia "był ostatnim, sądnym dniem wykonania dobrze przemyślanego planu byłego prezydenta, by odwrócić wynik wyborów prezydenckich 2020 za wszelką cenę".

- Uważam, że gdyby wiceprezydent wykonał rozkaz swojego prezydenta podczas sesji połączonych izb Kongresu 6 stycznia i ogłosił Donalda Trumpa następnym prezydentem Stanów Zjednoczonych, mimo że ówczesny prezydent Trump przegrał głosowanie Kolegium Elektorów podobnie jak głosowanie powszechne w wyborach prezydenckich w 2020 roku, pogrążyłoby to Amerykę w czymś równoznacznym z rewolucją i kryzysem konstytucyjnym - zaznaczył Luttig.

Zapewnił też śledczych, że w trakcie szturmu na Kapitol wiceprezydent Mike Pence "nie okazał się tchórzem", jak wielokrotnie sugerował Trump. Zdradził, iż w pewnym momencie członkowie radykalnej grupy Proud Boys znaleźli się jedyne 12 metrów od niego. Jak ocenił Luttig, gdyby doszło do bezpośredniej konfrontacji, prawicowi bojówkarze byliby gotowi zabić Mike'a Pence’a.

Podważanie wyborów

Były sędzia federalny stwierdził, że Donald Trump i jego zwolennicy wciąż stanowią "jawne i aktualne zagrożenie dla amerykańskiej demokracji". Ostrzegł, że podczas następnych wyborów prezydenckich w USA może dojść do kolejnej próby podważenia ich wyników.

- Były prezydent oraz jego sojusznicy i zwolennicy wciąż utrzymują, że gdyby były prezydent lub namaszczony przez niego następca z Partii Republikańskiej przegrał (kolejne wybory w 2024 roku - red.), to będą starali się podważyć wybory w 2024 roku w taki sam sposób, w jaki próbowali podważyć wybory w 2020 roku, tylko osiągając w 2024 powodzenie tam, gdzie nie udało im się w 2020 - powiedział podczas przesłuchania Luttig.

Konserwatywny prawnik podkreślił, że "nie przychodzi mu łatwo mówienie takich słów". - Nigdy w życiu nie powiedziałbym czegoś takiego, gdyby nie to, że to właśnie były prezydent i jego współpracownicy nam mówią - dodał.

Trump "odkleił się od rzeczywistości"

Wcześniej wyjaśnienia w sprawie ataku na Kapitol składali byli doradcy Trumpa. Były prokurator generalny William Barr przekazał komisji, że jeśli ówczesny prezydent naprawdę wierzył w sfałszowane wybory, to "stracił kontakt albo odkleił się od rzeczywistości". Inny przesłuchiwany, Jason Miller, stwierdził z kolei, że prawnik Trumpa Rudy Giuliani miał być pijany, gdy doradził ustępującemu prezydentowi, by ogłosił się zwycięzcą wyborów nie czekając na ich kompletne wyniki.

Trump już kilka miesięcy po przegranych wyborach mówił, że nie wyklucza, iż w 2024 roku będzie ubiegał się o reelekcję. W maju na ten temat wypowiedziała się była pierwsza dama, Melania Trump, która udzieliła pierwszego wywiadu po opuszczeniu Białego Domu.

ZOBACZ TAKŻE: Donald Trump i republikańscy przywódcy przeciwni zaostrzeniu prawa do posiadania broni palnej

Autorka/Autor:kgo//mm

Źródło: CNN, Vice, MSNBC, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock