Sześciu obserwatorów pilnuje całego frontu. U Putina uzgodnili, że będzie ich więcej

Azerowie zestrzelili ormiańskiego drona
Azerowie zestrzelili ormiańskiego drona
tvn24
Alijew, Putin i Sarkisjan przy jednym stoletvn24

Prezydenci Armenii, Azerbejdżanu i Rosji, Serż Sarkisjan, Ilham Alijew i Władimir Putin, poparli zwiększenie liczby obserwatorów OBWE w strefie konfliktu w Górskim Karabachu. Mówi o tym wspólne oświadczenie po ich rozmowach w Sankt Petersburgu. Obecnie Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie ma w Górskim Karabachu sześciu nieuzbrojonych obserwatorów.

W oświadczeniu prezydenci "potwierdzają, że opowiadają się za normalizacją sytuacji na linii styczności (walczących stron)" - przekazał minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Jak dodał, szefowie państw "opowiedzieli się też za tworzeniem warunków dla trwałego postępu w rozmowach o politycznym uregulowaniu konfliktu".

Poprzednie rozmowy Sarkisjana i Alijewa odbyły się w maju w Wiedniu, z inicjatywy Grupy Mińskiej OBWE, pełniącej rolę mediatora w nierozwiązanym od lat 90. konflikcie. W poniedziałkowym spotkaniu trójstronnym wzięli udział przedstawiciele Grupy Mińskiej. Jak zauważa poniedziałkowy dziennik "Kommiersant", osobiste spotkanie Sarkisjana i Alijewa przy pośrednictwie Putina i ich zgoda, by kontynuować rozmowy na terytorium Rosji, przywraca Moskwie główną rolę w uregulowaniu konfliktu. Przed trójstronnymi rozmowami Putin spotkał się osobno z Sarkisjanem i Alijewem. Komentatorzy cytowani przez "Kommiersanta" oceniali przed rozmowami w Petersburgu, że nie przyniosą one szybkiego postępu. "Interes Rosji polega na tym, żeby zamrozić konflikt, nie czynić ostatecznego wyboru między Armenią a Azerbejdżanem" - powiedział dziennikowi Siergiej Markiedonow z Rosyjskiej Rady Spraw Zagranicznych. Jego zdaniem postęp nie jest możliwy, bo ani w Armenii ani w Azerbejdżanie nie ma woli kompromisu.

Co z tego wyjdzie?

Wicedyrektor Instytutu Kaukazu w Erywaniu Siergiej Minasjan spodziewał się "pewnego symbolicznego rezultatu" rozmów w Petersburgu, oznaczającego kontynuację negocjacji i "dającego nadzieję, że nie powtórzy się kwietniowa eskalacja". Politolodzy zwrócili uwagę, że po spotkaniu w Wiedniu strony nie prowadziły roboczych spotkań. Strony miały uruchomić mechanizm tworzący środki budowy zaufania, zadania tego jednak nie zrealizowano.

Przyjęte w poniedziałek oświadczenie mówi o tym, że prezydenci potwierdzają ustalenia z Wiednia, których celem jest stabilizacja sytuacji. W kwietniu nastąpiła kolejna odsłona konfliktu o Górski Karabach. Doszło do starć, które toczyły się wzdłuż zaminowanego pasa ziemi oddzielającego od 1994 roku siły wspierane przez Armenię od oddziałów azerbejdżańskich. Zginęło ponad 60 osób. Cztery dni później ogłoszono rozejm wynegocjowany przy aktywnym udziale dyplomacji rosyjskiej. Konflikt zbrojny o Górski Karabach - ormiańską enklawę na terytorium Azerbejdżanu - wybuchł w 1988 roku, u schyłku ZSRR. Starcia przerodziły się w wojnę między już niepodległymi Armenią a Azerbejdżanem. Pochłonęła ona 30 tys. ofiar śmiertelnych. W 1994 roku podpisano zawieszenie broni. Nieuznawana przez świat, związana z Armenią enklawa formalnie wciąż pozostaje częścią Azerbejdżanu.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: