Szef prorosyjskich separatystów Igor Striełkow oświadczył, że na pokładzie zestrzelonego w czwartek samolotu nie było żywych ludzi, a zwłoki martwych od kilku dni osób. "Rozmawiałem z ludźmi, którzy zbierali ciała, obaj są z Szachtarska, więc byli na miejscu 30 minut po tragedii. (...) Powiedzieli, że wiele ciał pozbawionych było krwi, a niektóre wyglądały, jakby krew zakrzepła na długo przed katastrofą" - napisał w oświadczeniu.
Striełkow to separatysta, który w czwartek opublikował na Facebooku usuniętą później informację o zestrzeleniu samolotu nad wschodnią Ukrainą.
"Silny, zgniły zapach"
Igor Striełkow stwierdził we wpisie na Facebooku, że dowodem na to, że samolotem nie leciał nikt żywy jest to, że mieszkańcy skarżyli się także na "silny, zgniły zapach".
"Ten zapach nie mógł pojawić się w pół godziny i przy każdej pogodzie, a wczoraj było pochmurno i nie było ciepło" - dodał. Według niego, we wraku znaleziono także duże ilości leków, surowicy krwi, co - jego zdaniem - świadczy o tym, że był to transport medyczny.
"Transport medyczny"
W tym samym oświadczeniu Striełkow, którego prawdziwe nazwisko najprawdopodobniej brzmi Girkin, przyznał, że piloci zginęli dopiero w wyniku katastrofy. "Kabina i przednia część (samolotu - red.) jest dobrze zachowana i, dosłownie mówiąc, krew jest wszędzie" - napisał.
"Ukraińska Prawda" przypomina, że około 100 pasażerów leciało na kongres medyczny poświęcony AIDS.
Samolot malezyjskich linii został zestrzelony nad terenami, gdzie trwają walki między ukraińskimi siłami rządowymi a separatystami. Zginęły wszystkie osoby - 298 - znajdujące się na pokładzie maszyny.
Autor: pk//rzw / Źródło: Ukraińska Prawda, Kyiv Post