Hiszpański rząd zwolnił szefa operacyjnego policji regionalnej w Katalonii, Josepa Lluisa Trapero. Wcześniej Madryt oficjalnie przejął władzę w Katalonii.
Jak informuje agencja Reutera, pojawiły się wątpliwości co do tego, w jaki sposób Mossos d'Esquadra zareaguje na odwołanie katalońskiego przywódcy Carlesa Puigdemonta i jego rządu.
Policja regionalna wezwała swoich członków w wewnętrznej notatce do zachowywania się w sposób neutralny i nie brania udziału w sporze Madrytu z Katalonią. "Biorąc pod uwagę, że jest prawdopodobne, iż zwiększy się liczba zgromadzeń i wieców obywateli na całym terytorium oraz, że ludzie różnią się poglądami, musimy pamiętać, że naszym obowiązkiem jest zagwarantowanie bezpieczeństwa wszystkim oraz pomoc, by nie dochodziło do incydentów" - brzmi treść notatki.
Siły podzielone
Siły katalońskie są podzielone przez nieufność panującą między zwolennikami i przeciwnikami niepodległości Katalonii - wskazali w rozmowie z Reuterem członkowie Mossos d'Esquadra oraz funkcjonariusze hiszpańskiej policji.
Odwołanie komendanta Trapero podpisał hiszpański minister spraw wewnętrznych Juan Ignacio Zoido Alvarez. Na początku października Trapero wraz z liderami dwóch proniepodległościowych organizacji obywatelskich Jordim Cuixartem i Jordim Sanchezem, został przesłuchany przez Sąd Najwyższy w Madrycie w ramach dochodzenia w sprawie podburzania do niepokojów podczas demonstracji w Barcelonie w dniach 21-22 września. Rozpoczęły się one dzień po tym, jak hiszpańska policja aresztowała 14 przedstawicieli władz katalońskich i weszła do należących do regionalnego rządu budynków, by uniemożliwić przeprowadzenie referendum w sprawie niepodległości regionu. 16 października Sąd Najwyższy zadecydował o zastosowaniu tymczasowego aresztu wobec Cuixarta i Sancheza. O karę pozbawienia wolności dla Trapero, któremu zarzuca się działalność wywrotową, wnioskował również prokurator generalny Hiszpanii, ale Sąd Najwyższy nie orzekł jednak wobec niego zastosowania aresztu, zabrano mu jednak paszport i zakazano opuszczania Hiszpanii.
Madryt przejmuje rządy w Katalonii
Kilka godzin wcześniej hiszpański rząd przejął bezpośrednią kontrolę nad Katalonią i odwołał kataloński rząd na czele z Carlesem Puidgemontem. Nastąpiło to wraz z opublikowaniem w internecie w nocy z piątku na sobotę w dzienniku urzędowym decyzji hiszpańskiego Senatu w tej sprawie.
Decyzja Madrytu zapadła po tym, jak kataloński parlament w tajnym głosowaniu opowiedział się w piątek za ustanowieniem niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii.
W piątek w 135-miejscowym katalońskim parlamencie w tajnym głosowaniu za ogłoszeniem niepodległości opowiedziało się 70 deputowanych, 10 było przeciw, a dwa głosy oddano puste. Ugrupowania opozycyjne - socjaliści, centroprawicowa Partia Ludowa i liberałowie z Ciudadanos - zbojkotowały głosowanie. Gdy ogłoszono wynik głosowania w parlamencie, tysiące ludzi zebranych przed gmachem parlamentu w Barcelonie zaczęły wiwatować i tańczyć.
Po przyjęciu przez kataloński parlament rezolucji o ustanowieniu niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii, Senat Hiszpanii upoważnił centroprawicowy hiszpański rząd Mariano Rajoya - na podstawie art. 155 hiszpańskiej konstytucji - do usunięcia z urzędu szefa katalońskiego rządu Carlesa Puigdemonta i rozwiązania jego gabinetu.
Madryt uzyskał też możliwość ograniczenia funkcji katalońskiego parlamentu i ogłoszenia w ciągu sześciu miesięcy przedterminowych wyborów w Katalonii, przejęcia kontroli nad policją, finansami i mediami publicznymi. Główne katalońskie ugrupowanie secesjonistyczne - Zgromadzenie Narodowe Katalonii (ANC) wezwało w piątek urzędników, by stosowali "pokojowy opór" i nie słuchali poleceń rządu hiszpańskiego.
Konflikt Barcelony z Madrytem jest rezultatem referendum w Katalonii z 1 października. W plebiscycie wzięło udział tylko 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych. 90 proc. z nich, czyli zaledwie 27 proc. całej ludności Katalonii lub 38 proc. wszystkich uprawnionych do głosowania, opowiedziało się za niepodległością regionu.
Autor: mart\mtom / Źródło: reuters, pap