Szef Pentagonu Ashton Carter powiedział dziennikarzom towarzyszącym mu w podróży do Izraela, że nie liczy na to, iż przekona tamtejszych partnerów do porozumienia z Iranem, lecz chce zapewnić Izrael, że strategia USA na Bliskim Wschodzie nie ulega zmianie.
- Nie liczę na to, że przekonam kogokolwiek w Izraelu do zmiany zdania w sprawie porozumienia nuklearnego z Iranem - powiedział w niedzielę na pokładzie swego samolotu Carter, który w poniedziałek spotka się z izraelskim ministrem obrony Mosze Ja'alonem.
Użycie siły
Jednak szef Pentagonu ma zamiar zapewnić stronę izraelską, zdecydowanie przeciwną podpisanej niedawno umowie z Teheranem, że administracja prezydenta Baracka Obamy "rezerwuje sobie prawo do użycia siły militarnej wobec Iranu, jeśli okaże się to konieczne" - dodał Carter; choć porozumienie mocarstw z Teheranem ma właśnie takiej sytuacji zapobiec, dzięki rozwiązaniom dyplomatycznym. We wtorek Carter spotka się z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, a następnie uda się do Arabii Saudyjskiej i Jordanii, gdzie również będzie rozmawiał o implikacjach porozumienia z Iranem.
Historyczny błąd?
Izraelski premier nazwał w ubiegłym tygodniu "historycznym błędem" porozumienie nuklearne zawarte przez światowe mocarstwa z Iranem. Minister obrony Mosze Ja'alon określił umowę jako "tragedię dla wszystkich, którzy dążą do stabilności regionalnej". Netanjahu oświadczył, że dzięki ogłoszonemu w Wiedniu porozumieniu "Iran otrzyma setki miliardów dolarów, które pozwolą mu utrzymywać swoją machinę terroru, agresji i ekspansji na Bliskim Wschodzie". W wywiadach poprzedzających podróż na Bliski Wschód Carter wielokrotnie podkreślał, że pakt z Iranem nie oznacza ograniczenia amerykańskiej obecności militarnej w regionie. W Bahrajnie stacjonuje V Flota USA, w Katarze znajduje się centrum operacyjne amerykańskich sił powietrznych, ponadto w Kuwejcie ma siedzibę kwatera główna sił USA, skąd koordynowane są ataki lotnicze na cele Państwa Islamskiego (IS).
Dobre porozumienie
Carter podkreśla, że pakt z Iranem to "dobre porozumienie, które likwiduje krytyczny element zagrożenia i niepewności na Bliskim Wschodzie", a ponadto gwarantuje nadzór nad irańskim programem nuklearnym. Celem porozumienia społeczności międzynarodowej z Teheranem jest stworzenie gwarancji, że Iran nie będzie prowadził prac nad bronią jądrową. Strona irańska przystała na wiele technicznych ograniczeń, zachowując prawo do pokojowego programu nuklearnego. Teheran zapewnił, że pod żadnym pozorem nie będzie dążył do wejścia w posiadanie broni nuklearnej.
Napięcia
AP przypomina, że mimo rosnących w ostatnich latach napięć między Izraelem a USA w związku z dążeniem Waszyngtonu do podpisania umowy z Iranem, współpraca militarna sojuszników się umacniała.
USA zainwestowały setki milionów dol. w program obrony powietrznej Izraela, tzw. Żelazną Kopułę, a także w wiele innych programów obrony antyrakietowej. Dwa miesiące temu Waszyngton poinformował, że za 1,9 mld dol. sprzeda Izraelowi pociski rakietowe oraz bomby penetrujące przeznaczone do niszczenia bunkrów i obiektów silnie umocnionych. Przed wizytą Cartera w Izraelu przedstawiciele gabinetu Netanjahu powtarzali, że nie są gotowi podjąć rozmów z USA na temat "rekompensaty za porozumienie z Iranem", ponieważ oznaczałoby to w pewnym sensie zaakceptowanie tego paktu - pisze AP.
Autor: msz//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org