Bezpieczeństwo i obrona Europy są nierozłączne z bezpieczeństwem i obroną Ukrainy - oświadczył w Brukseli przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa tuż przed rozpoczęciem szczytu w sprawie Ukrainy. Do rozmów dołączył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. - Drogi Wołodymyrze, jesteśmy z tobą - dodał Costa, zwracając się do ukraińskiego przywódcy.
- Dzisiaj Rada Europejska stoi wobec bardzo ważnej chwili: budowy europejskiego bezpieczeństwa - oznajmił Antonio Costa. Zwracając się do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen Costa wyraził słowa podziękowania za "szybko podjęte decyzje".
Przewodniczący Rady Europejskiej podkreślił, że zwiększenie zdolności do wydawania pieniędzy na obronę przez Europę będzie służyć Ukrainie. - Bezpieczeństwo i obrona Europy są nierozłączne od bezpieczeństwa i obrony Ukrainy - oznajmił Costa. - Silniejsza obrona europejska zwiększa obronę Ukrainy. Silniejsza zdolność obronności jest również bardzo ważna, aby wzmocnić naszą własną obronę. Dlatego jesteśmy tu, aby wspierać Ukrainę na rzecz pokoju - powiedział Costa. - Drogi Wołodymyrze, jesteśmy z tobą - dodał, zwracając się do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Ursula von der Leyen oznajmiła, że "jest to chwila przełomowa dla Europy". Podkreśliła, że jest to również "przełomowa chwila dla Ukrainy". - Europa stoi wobec bezpośredniego zagrożenia. I dlatego musimy być w stanie się bronić - powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej, dodając, że "chcemy pokoju przez siłę".
- Przedstawiam dzisiaj przywódcom program ReArm Europe - uzbrojenia Europy. 800 miliardów euro na rzecz inwestycji w obronność daje państwom członkowskim miejsce manewru podatkowego, aby inwestować w zdolności obronne - powiedziała von der Leyen.
Zełenski mówił, że "chciałby podziękować wszystkim przywódcom europejskim". - Za sygnały i potężne wsparcie, od samego początku wojny. W czasie całego tego okresu (inwazji zbrojnej - red.) byliście przy nas - oznajmił Zełenski.
- Nie jesteśmy sami. I to nie są tylko słowa, my naprawdę to czujemy - dodał Zełenski i przekazał, że inicjatywy UE, by zwiększyć możliwości produkcyjne w Ukrainie i zdolności obronne Europy, są przyjmowane przez Kijów z dużą aprobatą.
Agencja Reutera tuż przed rozpoczęciem szczytu skomentowała, że "spotkanie w Brukseli odbywa się na tle dramatycznych decyzji w sprawie polityki obronnej, napędzanych obawami, że Rosja, ośmielona wojną w Ukrainie, może zaatakować kraj UE, a Europa nie może polegać na tym, że USA przyjdą jej z pomocą".
Reuters wyraża też obawy, że premier Węgier Viktor Orban, uznawany za sojusznika prezydenta USA Donalda Trumpa, może zawetować jednomyślne oświadczenie europejskich przywódców na rzecz poparcia Kijowa.
Rozmowy z Moskwą bez udziału Kijowa
Od czasu ostatniego spotkania liderów "27" 3 lutego Waszyngton rozpoczął rozmowy z Moskwą bez udziału Kijowa i europejskich sojuszników oraz ogłosił wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Zmiana w amerykańskiej polityce wobec Kremla nie wpłynęła na podejście Europy do Stanów Zjednoczonych. - Unia Europejska chce pokazać, że USA są nadal przyjacielem, i że na serio traktuje wezwania Waszyngtonu do zwiększenia wydatków na obronność - podkreśliło unijne źródło.
Stosunku wobec Waszyngtonu nie zmieniła też kłótnia prezydenta USA Donalda Trumpa z Zełenskim w Białym Domu. - Relacje transatlantyckie są niezmienione. Potrzeba znacznie więcej niż tylko krzyków, by zmienić politykę europejską - powiedział dyplomata jednego z wiodących w dyskusjach o Ukrainie krajów członkowskich.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się też z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte - powiadomił rzecznik prasowy głowy państwa Serhij Nikiforow.
Będzie szczyt Unia Europejska - USA?
Liderzy w Brukseli rozważą też kwestię zorganizowania szczytu UE-USA, który zaproponowała premierka Włoch Giorgia Meloni i który poparło już kilku przywódców. Nieoficjalnie mówi się, że takie spotkanie miałby zwołać gospodarz unijnych szczytów, przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa. Nie wiadomo jednak, czy zostałby na nie zaproszony Zełenski.
Czwartkowy szczyt ma też pokazać, że UE jest gotowa inwestować we własne bezpieczeństwo i uniezależniać się od USA jako gwaranta bezpieczeństwa. W tym celu liderzy mają dać zielone światło dla planu dozbrajania Europy, zaprezentowanemu we wtorek przez kierującą Komisją Europejską Ursulę von der Leyen. Kluczowym elementem planu są pożyczki w wysokości 150 mld euro, które będą przyznawane w zależności od zapotrzebowania zgłaszanego przez kraje członkowskie.
"Otwarcie nowego rozdziału"
KE chce też poluzowania reguł budżetowych, dzięki czemu państwa będą mogły zwiększyć wydatki na obronność bez narażania się na procedurę nadmiernego deficytu. Z kolei Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) jest - o czym PAP poinformowała we wtorek jako pierwsza - gotowy na rozszerzenie zakresu finansowania na nieofensywne inwestycje wojskowe, co oznacza np. bazy wojskowe, ale nie amunicję czy broń. Do tej pory EBI finansował wyłącznie projekty tzw. podwójnego zastosowania.
Jak usłyszała PAP od źródeł UE, większość krajów członkowskich pozytywnie zareagowała na plan von der Leyen. Chociaż z kwoty 150 mld euro UE będzie mogła pokryć tylko część swoich potrzeb, a możliwości zwiększania wydatków przez państwa szacowane przez KE na 650 mld euro zależeć będą wyłącznie od woli stolic, w Brukseli panuje przekonanie, że plan stanowi jedynie pierwszy krok na drodze do unii obronnej.
- To będzie otwarcie nowego rozdziału w księdze unii obronnej, którą zaczynamy pisać - oceniło źródło unijne. Plan von der Leyen zostanie doprecyzowany 19 marca w tzw. białej księdze. Potem mają ruszyć prace nad jego realizacją.
Do kolejnych inicjatyw w obszarze obronności, wśród których najdalej idącym pomysłem byłyby euroobligacje, Brukselę może zachęcić polityka przyszłego kanclerza Niemiec Friedricha Merza. Jego nowy rząd ma dążyć do poluzowania zapisanej w niemieckiej ustawie zasadniczej zasady hamulca zadłużenia, z którego wyłączone miałyby zostać wydatki na obronność. - To jest dla nas jasna wskazówka, że jeszcze wiele w tym zakresie może się wydarzyć - powiedział dyplomata w Brukseli.
"Nie można dziś przesądzać, czym będą gwarancje bezpieczeństwa"
O wiele mniej jasne jest przesłanie ze szczytu w kwestii wsparcia dla Ukrainy. W konkluzjach liderzy potwierdzą swoje wsparcie, ale bez konkretów. "Sytuacja jest za bardzo dynamiczna, by dzisiaj można było przesądzać, czym będą gwarancje bezpieczeństwa, chociaż wiele państw już dzisiaj deklaruje gotowość do ich udzielenia. UE chce wesprzeć Ukrainę, by jej pozycja była jak najsilniejsza w rozmowach pokojowych" - podkreśliło źródło unijne.
W konkluzjach liderzy mają wezwać do przyspieszenia prac nad dalszym wsparciem Ukrainy, w tym nad inicjatywą wysokiej przedstawicielki UE ds. zagranicznych i obronnych Kai Kallas. Estonka zaproponowała, by do końca tego roku UE sfinansowała nowe wsparcie wojskowe dla Ukrainy. Pieniądze miałyby pochodzić m.in. ze składek krajów członkowskich proporcjonalnych do wielkości ich dochodu narodowego.
Na konkluzje w sprawie Ukrainy nie zgadzają się Węgry. Słowacja chce z kolei, by w dokumencie znalazł się zapis gwarantujący dalszy tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę (Kijów wstrzymał go z początkiem roku). Jeden z dyplomatów nie wykluczył, że jeśli Węgry nie wycofają weta, pozostali liderzy przyjmą konkluzje bez ich udziału.
Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: CHRISTOPHE PETIT TESSON/PAP/EPA