Szczyt zachodniego sojuszu w Walii uważany jest za najważniejsze spotkanie przywódców NATO od czasu zakończenia zimnej wojny. W Polsce uważa się z kolei, że to najważniejszy szczyt dla nas od momentu wstąpienia do NATO wiosną 1999 r.
Po raz pierwszy od kilkunastu lat pojawia się realna szansa na niewielkie, ograniczone zwiększenie obecności wojskowej Zachodu na terytorium Polski i państw sąsiednich. To dobra wiadomość.
Gorsza wiadomość jest taka, że będzie to obecność znacznie mniejsza niż nasze oczekiwania. Najgorsza wiadomość z kolei jest taka, że minimalne podniesienie statusu Polski w sojuszu odbywa się na skutek wojny, jaką Rosja rozpoczęła przeciwko naszemu partnerowi na Wschodzie – Ukrainie.
Coś za coś
Wchodząc do NATO w marcu 1999 r., Polska była świadoma, że odbywa się to za cenę przyjęcia takich uzgodnień między sojuszem a Moskwą, które narzucały nam status państwa członkowskiego II kategorii. Ale nie budziło to wielkiego sprzeciwu. Wydawało się, że w sytuacji rozwoju współpracy między Zachodem a Rosją, konflikt zbrojny między tymi stronami byłby nie do pomyślenia.
Polsce potrzebne było szybkie członkostwo w NATO w celu utrwalenia świeżej polskiej niepodległości i ustabilizowania otoczenia wokół Polski. Najtrudniejsze dla Polski w latach 90. było przełamanie oporu w Moskwie i na Zachodzie wobec planów rozszerzenia sojuszu na Wschód.
Nie tylko Rosja, ale liczne grono sceptyków w zachodnich stolicach, i to wśród wojskowych, polityków czy komentatorów, uważała przyjęcie Polski do NATO jako kompletną głupotę albo historyczny, strategiczny błąd.
Polska droga do NATO
Kiedy w Polsce rozpoczynał się demontaż komunizmu, czyli na początku roku 1989, w ogóle nie było mowy o powiększeniu NATO o nasz kraj. Polska miała stać się mniej komunistyczna, ale nadal byłaby częścią zdominowanego przez Związek Sowiecki układu wojskowego.
Tej sytuacji nie zmienił także upadek Muru Berlińskiego i zjednoczenie Niemiec. Dawne NRD, po silnych oporach Moskwy, uzyskało status specjalny w ramach NATO – tzn. nie można tam było rozmieszczać jednostek natowskich, a jedynie niemieckie. W dodatku w byłym NRD nadal stacjonowało około 300 tys. żołnierzy sowieckich.
Przyspieszenie w sprawach rozszerzenia NATO przyszło po rozpadzie ZSRR i jego definitywnym upadku w końcu 1991 r. Powstała na gruzach dawnego sojuza nowa jelcynowska Rosja obrała kurs na Zachód. Walcząc z załamaniem gospodarki poradzieckiej, nie martwiła się NATO. Polacy wykorzystali to w sierpniu 1993 r., kiedy Wałęsa przekonał Jelcyna do wygłoszenia deklaracji w Warszawie, że Moskwa nie może Polsce narzucać wyboru sojuszników.
Weto Jelcyna
Przez miesiąc droga do NATO wydawała się otwarta. Ale już kilka tygodni później, we wrześniu 1993 r., do przywódców czterech najważniejszych mocarstw Zachodu: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec trafił specjalny list od prezydenta Federacji Rosyjskiej Borysa Jelcyna.
List zawierał kategoryczny sprzeciw wobec planów przyjęcia do NATO takich państw, jak Polska, Czechy, Węgry czy Słowacja. Jelcyn zapowiadał, że Rosja w przypadku rozszerzenia Sojuszu Atlantyckiego na Wschód, odejdzie od współpracy z Zachodem.
Specjalne przesłanie z Moskwy do Waszyngtonu, Londynu, Paryża i Berlina wywołało szok w Warszawie: oznaczało, że zbliżenie Polski z zachodnim sojuszem może nigdy się stać się faktem. Zapowiadała się kilkuletnia batalia z Moskwą i zachodnimi przeciwnikami rozszerzenia NATO na Wschód.
W sukurs Polsce przyszedł pucz antyjelcynowski w Moskwie. Walki zbrojne na ulicach stolicy Rosji przekonały administrację Clintona, że inwestycja w rozszerzenie NATO i przyjęcie Polski i jej sąsiadów do NATO przyniesie zyski Ameryce.
Partnerstwo dla Pokoju
Ale opór wobec powiększenia sojuszu na wschód był nadal silny, dlatego Clinton zaproponował Warszawie (także Pradze, Bratysławie i Budapesztowi) etap pośredni. Tzw. Partnerstwo dla Pokoju miało być poczekalnią do NATO, jednak Lech Wałęsa chciał propozycję amerykańską odrzucić, bojąc się, że będzie to wieczne odwlekanie przyjęcia Polski do sojuszu.
Ostatecznie Polska do Partnerstwa weszła, a w debacie o powiększeniu sojuszu zaczęli zwyciężać zwolennicy przyjęcia nas do zachodniego przymierza. Głównym europejskim orędownikiem rozszerzenia były Niemcy Helmuta Kohla, o czym dzisiaj mało się pamięta. Stopniowo przekonane do rozszerzenia zostały Wielka Brytania, Francja oraz Włochy. W tej sytuacji administracja Clintona postanowiła przekonać Jelcyna do zgody na przybliżenie NATO do granic Rosji.
Na szczycie obu prezydentów w Finlandii w 1996 r. uzgodniono zasady powiększenia sojuszu: Moskwa nadal będzie przeciwna, ale nie będzie już czynnie sprzeciwiać się przyjęciu Polski, Czech i Węgier do NATO. Ceną za rozszerzenie było właśnie zobowiązanie, że na terytorium państw członkowskich z dawnego Układu Warszawskiego nie będzie stałych baz sojuszu, znaczących jednostek NATO oraz broni jądrowej.
12 marca 1999
W lipcu 1997 r. na szczycie NATO w Hiszpanii do Warszawy, Pragi i Budapesztu wystosowano zaproszenie do przymierza, a już półtora miesiąca wcześniej Zachód podpisał z Moskwą tzw. Akt Założycielski. To o tym akcie mówią dzisiaj przeciwnicy przesunięcia do Polski dużych sił zachodnich.
Kilka miesięcy po zaproszeniu Polska zakończyła rokowania o warunkach wejścia do sojuszu, i w marcu 1999 r. stała się członkiem Przymierza Atlantyckiego.
Kilka dni po ceremonii przyjęcia nowych krajów NATO rozpoczęło operację zbrojną w Kosowie i Serbii, wspierając albański ruch wyzwoleńczy przeciwko Belgradowi. Dwa lata później po ataku Al. Kaidy na Nowy Jork i Waszyngton Polska przystąpiła do wojny w Afganistanie, przywołując razem z sojusznikami słynny artykuł V, który sprowadza się do maksymy: na wypadek ataku "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego".
Niemal równolegle rozpoczęła się wielka modernizacja polskiej armii, którą symbolizuje zakup myśliwców F-16 od Amerykanów. Wiosną 2003 r. Polska, razem z sąsiadami oraz Wielką Brytanią, Włochami i Hiszpanią, wsparła Waszyngton podczas inwazji na Irak. Tym razem operacja iracka, choć była wyrazem przywiązania Polski do USA, to jednak przeprowadzona została obok NATO.
Również obok NATO Polska negocjowała z Ameryką budowę tarczy antyrakietowej. W 2009 r. tzw. bushowski projekt tarczy został zarzucony na rzecz tarczy obamowskiej, która ma powstać do 2018 r. i który ma być jedną z nielicznych zachodnich obiektów wojskowych w Polsce. Krytyczny dla naszego bezpieczeństwa już jako państwa NATO jest rok 2014 r. Agresja Rosji na Ukrainę sprawiła, że Polska zaczęła domagać się zwiększenia obecności wojskowej sojuszu w Polsce. Szczyt walijski ma właśnie na nowo zdefiniować kwestie bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO w sytuacji, gdy Sojusz uznał Rosję za przeciwnika. Do tej pory, w latach 1990-2013, Rosję uważano za wręcz kluczowego partnera.
Autor: Jacek Stawiski\mtom / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia commons