Syryjska organizacja: ponad 1000 rannych w ataku chemicznym, bilans zabitych rośnie


Atak chemiczny w Dumie położonej w enklawie Wschodniej Guty najprawdopodobniej przeprowadzony przez wojska syryjskiego dyktatora Baszara al-Asada kosztował życie co najmniej 60 osób. Ponad tysiąc ucierpiało - podali w poniedziałek eksperci z Syryjskiego Związku Organizacji Medycznych (UOSSM).

Grupa działająca w Syrii i częściowo w Paryżu, cytowana przez agencję Reutera, podała jeszcze bardziej tragiczny bilans ofiar ataku przeprowadzonego w Syrii.

"Liczby rosną"

W niedzielę organizacja Syrian American Medical Society (SAMS) oskarżyła syryjskie władze o atak chemiczny przeprowadzony w sobotę wieczorem na szpital w Dumie na wschód od Damaszku, gdzie miało zginąć co najmniej 41 osób. Władze Syrii, a także Iran i Rosja odrzuciły te oskarżenia.

Według poniedziałkowego oświadczenia UOSSM, ofiar jest "co najmniej 60", a ponad tysiąc osób określono jako ranne. Według ekspertów, bilans ofiar śmiertelnych jeszcze wzrośnie.

"Liczby rosną w miarę jak ekipy niosące pomoc z trudem zdobywają dostęp do podmiejskich terenów (Dumy - red.), na których do domów dostał się gaz i setki rodzin musiały uciekać" - napisano w oświadczeniu Syryjskiego Związku Organizacji Medycznych.

Nalot na syryjską bazę lotniczą

Po domniemanym użyciu broni chemicznej w Dumie prezydent USA Donald Trump oświadczył, że prezydent Asad słono zapłaci za ten atak. W poniedziałek w trybie pilnym zbierze się Rada Bezpieczeństwa ONZ, by zająć się doniesieniami o użyciu broni chemicznej w Dumie.

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało w niedzielę, że nie jest w stanie potwierdzić informacji o użyciu tam broni chemicznej. Dyrektor Obserwatorium Rami Abdel Rahman powiedział, że w Dumie zginęło 11 osób w wyniku uduszenia się dymem z broni konwencjonalnej, użytej przez siły rządowe. Dodał, że 70 osób miało kłopoty z oddychaniem.

W poniedziałek nad ranem syryjskie media poinformowały o nalocie na bazę lotniczą reżimu Baszara al-Asada. Według rosyjskiego wojska - atak, w którym mieli zginąć m.in. irańscy wojskowi, przeprowadziły dwa izraelskie myśliwce F-15. Izrael odmówił komentarza w tej sprawie.

USA, Francja i Wielka Brytania zaprzeczyły, by to one dokonały nalotu.

W 2017 r. po ataku chemicznym sił Asada na cywilów, Donald Trump zarządził uderzenie odwetowe. Wtedy na jedną z syryjskich baz spadło kilkadziesiąt rakiet Tomahawk.

Autor: adso / Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: