Pierwsi rosyjscy specjaliści ds. rozminowywania dotarli do Syrii, żeby wziąć udział w pracach w starożytnym mieście Palmira, odbitym kilka dni temu przez siły rządu Baszara el-Asada z rąk dżihadystów - poinformowało rosyjskie ministerstwo obrony.
Saperzy przylecieli do bazy wojskowej Hmejmim, czyli wojskowej części lotniska w Latakii. Nie wiadomo na razie, kiedy Rosjanie dotrą do Palmiry. Rozminowywanie ma potrwać kilka miesięcy.
Resort oświadczył, że oddział saperów jest wyposażony w najbardziej zaawansowany technicznie sprzęt. Saperom towarzyszą szkolone do wyszukiwania ładunków wybuchowych psy.
Zniszczone zabytki
Tzw. Państwo Islamskie niszczyło w Palmirze budowle, które uważało za obrazę islamu. Przeprowadzało tam także masowe egzekucje.
Rosja zwróciła się do międzynarodowych organizacji, aby wzięły udział w rozminowywaniu Palmiry. - Państwo Islamskie pozostawiło po sobie wielkie zaminowane tereny zarówno w samej Palmirze, jak i wokół niej. Trzeba teraz podjąć działania rozminowania tych terenów, zanim będzie można przystąpić do odbudowy zniszczonych zabytków - powiedział rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Giennadij Gatiłow, cytowany przez agencję TASS.
Poinformował, że prezydent Władimir Putin rozmawiał o sprawie rozminowania Palmiry i odbudowy pomników historycznych z dyrektor generalną UNESCO Iriną Bokową, która wyraziła w imieniu organizacji gotowość do odbudowy zniszczonych zabytków po wprowadzeniu środków bezpieczeństwa.
Kontrolę przejęli dżihadyści
Pierwsze wzmianki o Palmirze pochodzą jeszcze z początku II tysiąclecia p.n.e. Leżące na Pustyni Syryjskiej zabytki Palmiry są wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Tzw. Państwo Islamskie przejęło kontrolę nad Palmirą w połowie maja ubiegłego roku. Przed wejściem dżihadystów kilkaset tamtejszych posągów udało się przetransportować w bezpieczne miejsce. Pozostało jednak muzeum i zabytki, których ze względu na znaczne rozmiary nie dało się wywieźć.
Autor: js/mtom / Źródło: PAP